Dzieci z terenów zajętych przez Rosjan są masowo wywożone z ojczyzny. Trafiają do rosyjskich rodzin i placówek, gdzie są poddawane rusyfikacji. Wiele z nich początkowo myślało, że wyjeżdża na wakacje.
Dzieci zabrane z Ukrainy
Jewgienija mieszkała w Chersoniu z matką Maryną, ojcem Ołeksijem i 7-letnią siostrą. Kiedy rozpoczęła się wojna, cała rodzina próbowała przystosować się do nowych warunków. Kiedy w nauczycielka Jewgienii zaprosiła ją na dwutygodniowe wakacje na Krymie nad Morzem Czarnym, skorzystała z okazji.
Chociaż Krym był pod kontrolą Rosji od 2014 roku, w tamtym momencie był bezpieczniejszy niż Chersoń. Nauczycielka Jewgienii przekonywała rodziców, że dzieciom nic nie grozi i będą mogły, chociaż na chwilę oderwać się od wojny. Rankiem 7 października Jewgienii i inne nastolatki wyruszyły na szkolną wycieczkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jewgienija wraz z całą grupą zatrzymała się w motelu. Początkowo wszystko wyglądało jak kolonie lub zwyczajna wycieczka szkolna. Jednak po dwóch tygodniach, kiedy nastał czas powrotu, nauczycielka oznajmiła im, że nie mogą wyjechać z Krymu, a wycieczka zostaje przedłużona o około tydzień.
Powtarzała to w kółko. Po każdym tygodniu - wspomina nastolatka.
Dopiero po kilku następnych tygodniach wszystkie dzieci dowiedziały się, że nie mogą opuścić Krymu. Wkrótce dzieci przeniesiono do innego budynku, gdzie rozpoczęły się nauki. Każdego dnia dzieci słuchały rosyjskiego hymnu i powieści o "ukraińskim faszyzmie".
Powiedziano mi: "Nie masz własnego zdania, jesteś nazistą, faszystą. Jesteśmy tutaj, aby cię uratować. Dzielimy się z tobą naszym chlebem, naszą wodą. Powinnaś być wdzięczna. A ty nie jesteś wdzięczna" - wspomina Jewgienija w rozmowie z Daily Mail.
Czytaj także: Spadł pod Bydgoszczą. Wojsko przerywa milczenie
Przełom nastąpił w lutym. Dzięki organizacji Ratuj Ukrainę Jewgienija, wraz z innymi dziećmi ze swojej grupy, została uwolniona i wróciła do domu. Jednak na terenach Rosji wciąż jest tysiące dzieci z Ukrainy, które potrzebują pomocy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.