Nietypowe i niebezpieczne zdarzenie miało miejsce w ubiegłym tygodniu. Służba zajmująca się zabezpieczaniem dzikich zwierząt Wild Conservation otrzymała wezwanie do jednego z domów w południowo-zachodnim.
2-latek znalazł to w ogrodzie
Zgłaszający poinformowali, że ich 2-letni syn podczas zabawy w ogródku natknął się na węża. Chłopiec miał pobiec za gadem aż do jego gniazda, które potem pokazał rodzicom.
W gnieździe znajdowało się kilka jaj. Przerażona para poprosiła o pomoc łowcę węży Kane'a Durranta, by przy pomocy specjalistycznego sprzętu pozbył się gadziego siedliska. Gdy ekspert przybył na miejsce, szybko zrozumiał, że sprawa jest o wiele poważniejsza, niż się wydawało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znalazłem na miejscu 110 jaj, najprawdopodobniej złożonych przez różne samice na przestrzeni kilku lat - Durrant napisał na Facebooku.
Mężczyzna ustalił, że jaja należą do nibykobry siatkowanej i czerwonobrzuchego węża czarnego - dwóch bardzo niebezpiecznych gatunków węży, należących do najbardziej jadowitych na świecie. W otoczonym przez łąki ogrodzie zwierzęta miały dobre warunki do gniazdowania.
Łowca węży podjął się usunięcia groźnych gadów z sydnejskiego ogródka. Najpierw pozbył się czterech węży, a następnie stopniowo będzie likwidował ich siedliska. Będzie to wymagało od niego wykopania gniazd i przeniesienia je w inne, bezpieczne dla zwierząt miejsca.
Wkrótce tam wrócimy, aby nadzorować usunięcie gniazd i bezpieczne przeniesienie kolejnych węży - poinformował ekspert.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.