Trudno sobie wyobrazić zdziwienie mieszkańca Old Bridge Township w stanie New Jersey, gdy podczas spaceru po lesie natknął się na ten zdecydowanie niecodzienny widok. Kilogramy makaronu spaghetti, ziti i kolanek rozciągały się wzdłuż urokliwego strumienia.
Mężczyzna od razu poinformował o swoim odkryciu władze miasta, skontaktował się także z Niną Jochnowitz, lokalną adwokatką, która wcześniej kandydowała do rady miejskiej.
Kobieta sfotografowała osobliwe zjawisko i nagłośniła sprawę na Facebooku. Makaron, który widać na zrobionych przez nią zdjęciach, wyglądał, jakby był ugotowany. Jego ilości były ogromne.
Czytaj także: Znalazłeś takiego grzyba w lesie? Leśnicy ostrzegają
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Leśnicy pokazali smutne wideo. "Jak sprofanować sacrum?"
Na miejsce udali się także urzędnicy miejscy. W piątek burmistrz Owen Henry Old Bridge Township poinformował, że makaron został usunięty z lasu. Wyrzucony mączny wyrób ważył łącznie prawie ćwierć tony!
Departament Robót Publicznych, który oczyścił las, uważa, że makaron w rzeczywistości był surowy, kiedy został wyrzucony, ale z powodu ulewnego deszczu rozmoczył się i z tego względu wyglądał, jakby był ugotowany.
Zagadka rozwiązana?
Całe miasto przez wiele dni główkowało, próbując ustalić pochodzenie makaronu. W końcu opracowano pewną hipotezę.
Miejscowi uważają, że włoski przysmak może pochodzić z pobliskiego domu, który został wystawiony na sprzedaż po śmierci właściciela.
Syn zmarłego właściciela nieruchomości rzekomo sprzątał posiadłość, w tym także spiżarnię, w której znalazł duży zapas przeterminowanych artykułów spożywczych.
Prawdopodobnie wyjął makaron z opakowań i nie wiedząc, co z nim zrobić, postanowił pozbyć się go w lesie.
Po prostu próbował opróżnić dom swoich rodziców, a oni prawdopodobnie byli zaopatrzeni na pandemię koronawirusa - powiedział sąsiad zmarłego mężczyzny, Keith Rost, w rozmowie z NBC.