Annika Larson pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. 22-latka spędzała wakacje z matką w Rzymie i właśnie tam zakupiła lody.
Przeczytaj także: Zaczyna się od pokrzywki na skórze. Dolegliwość częściej dotyka kobiety
Zjadła lody. Trafiła do szpitala, lekarze walczyli o jej życie
Larson ma alergię na orzechy, więc przed zakupem lodów upewniła się, czy ich nie zawierają. Została jednak zapewniona przez sprzedawcę, że w deserze może znaleźć tylko czekoladę, cytrynę i szczyptę kurkumy.
Powiedziano mi, że to surowe lody, co oznaczało, że zostały przygotowane z owoców, czekolady i wody, bez dodatkowych składników. Zapytałam, czy zawierają orzechy, jednak pracownik zapewnił mnie, że nie – relacjonowała Annika Larson w rozmowie z The Mirror.
Przeczytaj także: Dramat w łazience. 13-latka ofiarą kuli kąpielowych
Niedługo po spożyciu lodów Annika Larson przekonała się, że została wprowadzona w błąd. 22-latka doznała tak silnego wstrząsu anafilaktycznego, że musiała poprosić o pomoc lekarzy. Na twarzy pechowej turystki pojawił się obrzęk, miała także trudności z oddychaniem.
Zaledwie kilka minut po zjedzeniu lodów poczułam mrowienie na języku i w gardle, a z upływem czasu moje oko i usta zaczęły puchnąć – wspominała Annika Larson (Mirror).
Przeczytaj także: Tragedia 16-latki. Zmarła po zjedzeniu przekąski ze sklepu
Gdyby Amerykanka nie zwróciła się o pomoc do lekarzy, spożycie lodów prawdopodobnie skończyłoby się tragicznie. 22-latka podkreśla, że to dzięki szybkiej reakcji specjalistów wróciła do zdrowia, ponieważ nawet zażycie leków nie poprawiło jej stanu.
Gdyby nie szybkie działanie, mogłabym nie żyć. Byłoby wielkim wsparciem dla osób cierpiących na alergię, gdyby zakłady spożywcze oznaczały, co jest w ich jedzeniu. Bywałam w wielu miejscach, w których informowałam, że mam alergię, a sprzedawcy nie wiedzieli, co znajduje się w ich własnym jedzeniu. To mnie przeraża i wiem, że jeszcze się powtórzy – martwiła się Annika Larson (The Mirror).