Hotel Ikar w Poznaniu to jedno z miejsc, w którym schronienie znaleźli uchodźcy z Ukrainy po brutalnym ataku wojsk Władimira Putina. Mieszkańcy Ukrainy mieli nadzieję, że będą mogli przeczekać w tym miejscu aż w kraju zrobi się bezpiecznie, jednak w najbliższym czasie będą musieli opuścić to miejsce.
Powód? Właściciel obiektu planuje generalny remont. Jak informuje "Głos Wielkopolski", łącznie w hotelu Ikar mieszka obecnie 250 osób z Ukrainy, w tym dzieci i osoby niepełnosprawne.
Mówi nam się, że mamy szukać mieszkania sami lub oferuje nam się lokum zastępcze 150 km stąd. Tu są przede wszystkim mamy z dziećmi, osoby niepełnosprawne, każdy ma swój pokój, może pracować, dzieci mogą się uczyć, a tam nie wiemy co nas czeka - mówią mieszkańcy hotelu Ikar dla "Głos Wielkopolski".
Jak czytamy, przedstawiciele Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego potwierdzają, że obywatele Ukrainy mogą przebywać w hotelu Ikar do końca listopada.
Otrzymaliśmy informację z hotelu Ikar, od Polskiego Holdingu Hotelowego, że planowane jest przeprowadzenie prac remontowych, które zaplanowane były już wcześniej w harmonogramie. Jednak ten harmonogram nie obejmował konfliktu na Ukrainie. Plany związane z remontem obiektu nie pozwalają już dłużej czekać z kwestiami inwestycyjnymi. Dlatego też przedstawiciele hotelu zdecydowali się na podjęcie takich decyzji - potwierdza Mateusz Daszkiewicz, rzecznik wojewody wielkopolskiego.
Poznań jak Kraków. Uchodźcy musieli opuścić akademiki
Na początku wojny w Ukrainie Uniwersytet Jagielloński w Krakowie udostępnił osobom uciekającym z Ukrainy miejsca w akademikach. W lipcu lokatorzy dostali jednak informację, że do końca sierpnia muszą się wyprowadzić. Jako powód najpierw wskazywano zakończenie finansowania. Rzecznik UJ w rozmowie z TVN24 przekazał jednak, że chodzi o co innego - przed rokiem budynki zostały sprzedane i muszą zostać oddane nowemu właścicielowi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.