Mężczyzna został przyjęty do szpitala w 2011 roku z silnym bólem zębów, spowodowanym poważnym stanem zapalnym. Po przeprowadzonej operacji jego stan zdrowia zaczął się pogarszać, co wymusiło kolejny zabieg. Podczas drugiej interwencji chirurgicznej doszło do ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. Pomimo reanimacji, pacjent zmarł.
Rodzice zmarłego domagali się od szpitala po 300 tysięcy złotych zadośćuczynienia, a rodzeństwo po 150 tysięcy złotych. Twierdzili, że placówka nie dochowała należytej staranności przy udzielaniu świadczeń medycznych, co doprowadziło do śmierci ich bliskiego – informuje Polska Agencja Prasowa.
W postępowaniu karnym jeden z lekarzy został skazany na karę grzywny za "błąd w sztuce", czyli nieumyślne narażenie pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Stwierdzono, że zastosował niewłaściwą metodę znieczulenia podczas zabiegu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmierć 28-latka w szpitalu. Przyczyną śmierci sepsa
Jednak w procesie cywilnym sąd pierwszej instancji uznał, że nie wykazano związku przyczynowego między działaniami lekarzy a zgonem pacjenta. Opierając się na opiniach biegłych z zakresu anestezjologii i chirurgii szczękowej, stwierdzono, że nawet bez popełnionych błędów medycznych mężczyzna najprawdopodobniej by zmarł.
Bezpośrednią przyczyną śmierci była sepsa, która rozwinęła się "na tle zębopochodnym" jeszcze przed hospitalizacją.
Sąd Apelacyjny podtrzymał to orzeczenie. Sędzia Grażyna Wołosowicz wyjaśniła, że skazanie lekarza za narażenie na niebezpieczeństwo nie przesądza o odpowiedzialności cywilnej szpitala.
Nawet przyjęcie winy nie decyduje o odpowiedzialności lekarza, jeżeli między jego zachowaniem a szkodą nie ma adekwatnego związku przyczynowego – podkreśliła sędzia cytowana przez PAP.
W uzasadnieniu wskazano, że eksperci nie mogli z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, iż śmierć pacjenta nie nastąpiłaby przy zastosowaniu innej metody znieczulenia. Stan zdrowia mężczyzny pogarszał się mimo prawidłowego leczenia, a rozwijająca się sepsa była następstwem jego ciężkiego stanu przed przyjęciem do szpitala i wiązała się z bardzo wysoką śmiertelnością.