Antybiotykooporność to odporność bakterii na bakteriobójcze lub bakteriostatyczne działanie antybiotyków. Jest ona coraz częstszym i coraz bardziej odczuwalnym zagrożeniem dla pacjentów. Narastanie zjawiska antybiotykooporności uważane jest obecnie za jedno z największych aktualnych zagrożeń dla zdrowia publicznego.
Chce uratować świat. Zostało jej kilka miesięcy życia
Kirsty Smitten od lat prowadzi walkę z kryzysem oporności na antybiotyki. Udało jej się stworzyć nową klasę leków, czego nie dokonał żaden naukowiec w ciągu ostatnich 40 lat. 28-latka marzy o tym, że pewnego dnia otrzyma nagrodę Nobla za swoją pracę naukową.
Słusznie, gdyż jej osiągnięcia mogą uratować miliony istnień i zapobiec katastrofie medycznej. Wraz ze swoim zespołem w firmie Metallo Bio Kirsty opracowała dwa związki antybiotykowe do leczenia infekcji bakteryjnych, które stały się oporne na leki zwykle stosowane do ich zwalczania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Tak "odetkasz" zapchane żyły. Kardiolog sam to stosuje
Po sukcesie w testach laboratoryjnych i na zwierzętach kolejnym etapem prac będą próby na ludziach. Jeśli, zgodnie z oczekiwaniami, leki okażą się skuteczne, Kirsty ma nadzieję, że leczenie zostanie zarejestrowane do 2030 roku.
Niestety w wyniku druzgocącego zrządzenia losu biochemiczka może nie doczekać tego dnia. Kirsty zostało zaledwie kilka miesięcy życia po zdiagnozowaniu u niej raka serca - śmiertelnej choroby tak rzadkiej, że w Wielkiej Brytanii dotyka tylko dwie osoby rocznie.
Kobieta jest załamana dramatyczną diagnozą. Ta genialna naukowiec, która ma doktorat z chemii i w 2020 roku znalazła się na prestiżowej liście 30 Under 30 magazynu "Forbes" w dziedzinie nauki i opieki zdrowotnej, w rozmowie z "Daily Mail" podkreśla, że prowadzi zdrowy tryb życia, a choroba zaatakowała ją całkowicie nieoczekiwanie.
Nie ma słów, które mogłyby wyrazić, jak bardzo jest mi smutno, że nie będę mogła zobaczyć, jak potoczy się nasza potencjalnie nagrodzona nagrodą Nobla praca. Moją jedyną nadzieją jest to, że prace będą kontynuowane beze mnie - wyznała Kristy.
Kirsty ma naczyniakomięsaka serca – guza w sercu. Jeśli zdecydowałaby się na operację usunięcia go, istnieje znaczne ryzyko, że jej nie przeżyje. Zabieg dałby jej zaledwie kilka dodatkowych lat życia.
Złość na swoją sytuację popycha Kirsty do maksymalnego wykorzystania czasu, który jej pozostał. 28-latka ślęczy nad badaniami, pragnąć przede wszystkim pomóc uratować świat przed opornością na środki przeciwdrobnoustrojowe.
Od diagnozy 8 lutego Kirsty przeszła sześć rund chemioterapii i przyjmuje 48 tabletek dziennie - wszystko ze świadomością, że nie mogą uratować jej życia.
Poddanie się nie leży w mojej naturze. Więc będę dalej pracowała i walczyła z tym tak długo, jak to możliwe - wyznała.