Młody Jegor Nowołocki zaginął w Morozowicy w obwodzie wołogdzkim 1 sierpnia. Natychmiast rozpoczęto akcję poszukiwawczą, w której wzięło udział ponad 200 policjantów, ratowników i wolontariuszy. Chłopca po raz ostatni widziano na nagraniach z monitoringu - w godzinach popołudniowych przechodził koło szkoły.
3-latek spędził w lesie dwie noce
Grupa przeszukała pobliskie wąwozy i opuszczone budynki. 2 sierpnia zaczęto przeczuwać najgorsze kiedy znaleziono część ubrań Jegora.
Na miejsce przyjechali doświadczeni śledczy z wydziału kryminalistycznego z biura regionalnego Komitetu Śledczego Rosji. W poszukiwania zaginionego chłopca zaangażowano siły MSW, MSWiA, a także społeczeństwo i wolontariuszy, użyto specjalnego sprzętu - przekazała policja.
Następnego dnia 3-latek został odnaleziony w pobliskim lesie, około 7 km od domu rodzinnego. Według raportów policji, dziecko nie miało na sobie żadnego okrycia wierzchniego i koszulki. Z powodu dość niskich temperatur, jakie panowały w nocy, był wyziębiony.
Chłopczyk został przewieziony do lokalnego szpitala. Aleksander Kuźmin, przedstawiciel lokalnych władz wydał w tej sprawie oświadczenie:
Dziękuję wszystkim, którzy brali udział dzień i noc w poszukiwaniu trzyletniego Jegora. Chłopiec został znaleziony w lesie. Między Morozowicą a Szczekinem. Lekarze i psycholodzy teraz się nim zajmują- powiedział.
Według wstępnych informacji dziecko ma ogólną hipotermię. Musi spełnić kilka kolejnych dni w szpitalu. Śledztwo jest w toku. Policja sprawdza, dlaczego zaledwie 3-letni chłopiec był bez nadzoru rodziców i niezauważony oddalił się od domu.