Do tragicznego zdarzenia doszło w gminie Markusovce. Głos zabrał już burmistrz tego regionu Peter Fulla.
Trudno ocenić, czy była to nieostrożność, czy dziecinna zabawa. Jest to jednak nauczka dla wszystkich, by zwracali uwagę na swoje dzieci i samochody - powiedział w rozmowie z "Plus Jeden Den".
Prasa donosi, że do tragedii doszło wtedy, gdy młoda rodzina z trójką dzieci spędzała wakacje na Słowacji. Na co dzień pracują i mieszkają w Anglii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miejscowi uważają, że rodzice dziewczynki to troskliwi i dobrzy ludzie, którzy starają się zapewnić swoim dzieciom godne warunki. Już trzeci tydzień byli w Markusovcach.
Tragiczna śmierć Ivanki. "Nie ma wyjaśnienia"
W tragicznym dniu Ivanka miała pójść do sąsiadów na basen. Gdy okazało się, że trzylatki nigdzie nie widać, ruszyły poszukiwania. Przerażona matka dziewczynki i kilka innych osób uważnie przeczesywało teren.
W końcu znaleźli dziewczynkę w samochodzie. Była już nieprzytomna.
Mama od razu podeszła do córki. Prawdopodobnie drzwi nie były zamknięte... To straszne. Wszyscy rozpaczają - powiedział dziadek trzylatki.
Ratownicy, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia, nie zdołali przywrócić funkcji życiowych. Lekarz nie stwierdził żadnych obrażeń. Jednocześnie zarządził sekcję zwłok.
Niewiele osób tak bardzo troszczy się o dzieci jak oni - powiedział Frantisek Pecha, wujek Ivanki, cytowany przez "Blesk".
Tragiczna śmierć trzylatki mocno wstrząsnęła jej rodzicami.
Są na dnie. Nie ma wyjaśnienia, w jaki sposób dostała się do tego samochodu - podsumował Pecha.
Policjanci badają okoliczności tego wypadku. Wszczęto postępowanie karne. Matka dziewczynki może odpowiadać za doprowadzenie do śmierci. To właśnie pod jej opieką znajdowała się trzylatka. Ojca nie było w domu.