Autostrada to miejsce, w którym poza samochodami i pojazdami ciężarowymi próżno szukać innych uczestników ruchu. Mówimy oczywiście o legalnych sposobach przemieszczania się drogami szybkiego ruchu. Czasami jednak pojawiają się sytuacje, które ciężko przewidzieć. O jednej z nich poinformowała drogówka z Krapkowic.
Czytaj także: Tragedia na Cyprze. Media: Polak zginął na autostradzie
We wtorek 10 października - podczas rutynowego patrolu na autostradzie A4 w kierunku Wrocławia - mundurowi byli świadkami niebezpiecznej sytuacji. Pasem awaryjnym drogi poruszał się bowiem pieszy, który próbował zatrzymać kierowców metodą "na stopa".
Jak się okazało, zatrzymany przy drodze pieszy to 32-letni mieszkaniec Krakowa. Jeszcze większym zaskoczeniem był fakt, że mężczyzna podróżował do Wrocławia i cały odcinek od miejsca zamieszkania pokonał autostradą. Policjanci ukarali mężczyznę mandatem w wysokości 1500 złotych i przetransportowali go do najbliższego węzła autostradowego.
Jeden mandat nie wystarczył
To jednak nie był koniec sytuacji związanej z niesfornym 32-latkiem. Ten sam patrol policji - niespełna pół godziny później - napotkał mężczyznę na tej samej nitce autostrady. Ten - wyraźnie zaskoczony zatrzymaniem - oświadczył, że kompletnie nie rozumie tej interwencji, bo policjanci z pewnością wiedzą, że autostrada A4 jest najszybszym sposobem na dotarcie do Wrocławia.
Ten argument nie przekonał jednak mundurowych. Ponownie ukarali mężczyznę mandatem karnym i tym razem odwieźli go nieco dalej - na stację benzynową znajdującą się przy drodze krajowej nr 45.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.