Darek był w najlepszym momencie swojego życia, gdy spotkał go największy horror. - Właśnie wziąłem ślub, miałem możliwość rozwinąć skrzydła w wojsku, gdzie pracuję, grałem w siatkówkę. Byłem szczęśliwy i nawet przez myśl mi nie przeszło, że lekki ból kolana będzie początkiem dramatycznej walki o życie - relacjonuje 32-letni Darek.
Historia choroby Darka sięga 2018 r., kiedy to podczas treningów siatkówki zaczął odczuwać ból w kolanie. Z czasem ból stawał się coraz silniejszy. Wówczas specjalista zdecydował o przeprowadzeniu operacji wycięcia torbieli Bakera z kolana. Po operacji zgodnie z procedurami został pobrany wycinek, który trafił do dalszych badań.
- Po kilku tygodniach otrzymałem wynik. Okazało się, że w mojej nodze rozwijał się rzadki nowotwór złośliwy – mięsak maziówkowy. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, z jakim przeciwnikiem przyjdzie mi się zmierzyć - mówi młody żołnierz.
Czytaj także: Objaw wyniszczonej wątroby. Mało kto go zna
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Byłem w cudownym okresie swojego życia – planowanie ślubu, wesela, początki małżeństwa, możliwość rozwinięcia skrzydeł w wojsku - wspomina 32-latek.
We wrześniu 2021 r. Darek rozpoczął pierwszą chemioterapię. Trzy miesiące później przeszedł operację. - Niestety, nie obeszło się bez poważnych komplikacji - wielokrotne zakażenie, niewłaściwe zdjęcie szwów, zatorowość płucna - opowiada suwałczanin.
Pojawiły się przerzuty
Podczas leczenia zatorowości lekarze wykonali również kontrolne USG. Zauważono zgrubienie w pachwinie i obszarze blizny pod kolanem. Niestety wyniki biopsji wykonanej w Warszawskim Instytucie Onkologii potwierdziły przerzuty.
Kolejna agresywna chemia. W czerwcu 2022 r. kolejna operacja.
Zostałem też poddany naświetlaniom, po których moja pachwina wyglądała tak, jakby wysypano tam rozżarzone węgle i przypalano palnikiem. Walczyłem z okrutnym bólem, nie mogłem wstać z łóżka czy wyjść na podwórko - opowiada Darek.
Link do zbiórki na leczenie Darka znajduje się TUTAJ.
Lekarze zapewniali Darka, że zbliża się do końca leczenia, a wyniki są obiecujące. - W listopadzie 2022 r. zakończyłem chemioterapię i poczułem, że wracam do życia! Spędziłem pierwsze święta od początku choroby w spokoju, znowu się uśmiechałem - wspomina suwalczanin.
Niestety radość nie trwała długo. Podczas rutynowej kontroli okazało się, że w płucach ma 5-milimetrowy guzek. Był to kolejny atak nowotworu. Guz rósł, a w międzyczasie pojawiły się kolejne.
Następna operacja i potworny ból, który ciężko znieść. Na domiar złego guz w kolanie odrastał. W tamtym momencie nie wiedziałem, czym mam się martwić bardziej, płucami czy nogą - opowiada.
Darek musiał przyjąć kolejną chemioterapię w tabletkach. Niestety rokowania polskich lekarzy nie są optymistyczne. Instytut Onkologii podjął decyzję o amputacji nogi.
- Dla mnie jest to ostateczne rozwiązanie. Na szpitalnym korytarzu mijałem zbyt dużo osób bez kończyn, które nadal były podpięte pod kroplówki i cierpiały. Straciły kończynę, ale wcale nie wyzdrowiały - tłumaczy 32-latek.
Skutki uboczne po chemioterapii
Jak widać na zdjęciach, kilkukrotne przyjmowanie chemioterapii mocno zmieniły wygląd 32-latka. - Skutki uboczne po pierwszej chemioterapii były standardowe: wypadanie włosów z całego ciała, opóźnione gojenie ran, zmiany smaku i apetytu oraz problemy z wypróżnianiem. Przybrałem na wadze, głowę miałem jak globus najprawdopodobniej od podawania sterydów. Były również problemy z koncentracją i spaniem - relacjonuje.
- Obecna chemia w tabletkach jest równie paskudna, siwieją włosy na całym ciele, brwi, rzęsy, mam wahania apetytu, problemy ze spaniem, schudłem ok. 15 kg - mówi nam żołnierz.
Potrzebna jest spora kwota na zagraniczne leczenie. Trwa zbiórka na stronie siepomaga.pl
Szansą na wyzdrowienie z zachowaniem kończyny jest dla Darka leczenie w Izraelu, które niestety nie jest jeszcze praktykowane w Polsce. Szacunkowa kwota to 1,5 mln złotych. Darek i jego rodzina nie dysponują taką kwotą, dlatego 32-latek z żoną proszą o pomoc. Link do zbiórki na leczenie znajduje się TUTAJ.
- Chciałbym znowu poczuć rutynę i radość dnia codziennego, mieć z żoną dzieci, móc je wychować, wrócić do pracy w wojsku w Suwałkach oraz cieszyć się życiem. Znów zagrać mecz w siatkówkę - mówi z nadzieją w głosie 32-latek.
Jak wygląda aktualna codzienność Darka? - Kiedyś wstawałem o 5:30, żeby już o 7 stać w mundurze na porannym apelu. Teraz moja codzienność opiera się na przeciwstawianiu się bólom nogi, przyjmowaniu garści leków, zmianie opatrunku, gdzie ten "zabieg" za każdym razem staje się najgorszym momentem w ciągu dnia. I tak codziennie. W chwili obecnej nie jestem w stanie wyjść na spacer z psem, problematyczne nawet staje się dojście do toalety - mówi nam Darek Krupowicz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.