Do zdarzenia doszło w niedzielę 1 września przed godziną 9.30. W małopolskim Skrzyszowie, w rowie melioracyjnym, znaleziony został nieprzytomny 34-letni mężczyzna. Jak informuje "Gazeta Krakowska", na miejsce wezwano straż pożarną, pogotowie i policję. Choć podjęto czynności reanimacyjne, na pomoc było już za późno. Lekarz stwierdził zgon 34-latka.
Na razie nie wiadomo, jakie są przyczyny śmierci młodego mężczyzny. Pojawiło się przypuszczenie, że 34-latek mógł zostać potrącony przez samochód. Tę wersję zdarzeń wstępnie wykluczyli tarnowscy policjanci.
Czytaj także: Zmarł pod szpitalem. Wykonano sekcję zwłok 33-latka
Będzie wykonana sekcja zwłok, która pomoże nam ustalić przyczyny śmierci mężczyzny. Na ten moment wykluczony został wypadek komunikacyjny, ale będziemy to jeszcze weryfikować i sprawdzać - przekazał asp. sztab. Paweł Klimek, oficer prasowy KMP w Tarnowie, cytowany przez "Gazetę Krakowską".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmierć 34-latka w Skrzyszowie
Nieco więcej szczegółów na temat dramatycznego zdarzenia podaje portal tarnowska.tv. Jak czytamy, ze wstępnych informacji uzyskanych na miejscu zdarzenia wynika, że 34-latek szedł chodnikiem, a w pewnym momencie stracił równowagę i "spadł do betonowego rowu, uderzając w niego głową". Tarnowska.tv dodaje również, że "mężczyzna mógł być pod wpływem alkoholu".
Ustaleniem dokładnych okoliczności śmierci 34-latka zajmuje się tarnowska policja pod nadzorem prokuratora.