W Rybniku (woj. śląskie) doszło do tragicznego wypadku, który wstrząsnął lokalną społecznością. 4-letni Michałek utonął w przydomowym oczku wodnym podczas zabawy. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach przekazała w rozmowie z "Faktem" szczegóły dramatycznego zdarzenia.
W sobotę (27 lipca) ratownicy zostali wezwani na osiedle Buzowice w Rybniku. Było tuż po godz. 18. Michałek bawił się w ogrodzie ze swoim starszym bratem, gdy nagle zniknął z oczu rodziców.
Przeczytaj też: Wymarzone wakacje zamieniły się w horror. Klaudia walczy o życie
Pierwsze doniesienia mówiły o zaginięciu chłopca. Niedługo potem odkryto, że Michałek wpadł do oczka wodnego. Po wyciągnięciu z wody nie dawał oznak życia. Rozpoczęła się dramatyczna walka o jego życie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strażacy podjęli reanimację, a na miejscu wkrótce pojawił się śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo wysiłków ratowników chłopca nie udało się uratować. Policja i prokuratura badają teraz okoliczności tragedii.
Śmierć 4-letniego chłopca w Rybniku. Prokuratura komentuje
Jak podaje "Fakt", Prokuratura Rejonowa w Rybniku prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Michała M. Prok. Karina Spruś, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, poinformowała, że zdarzenie jest kwalifikowane jako przestępstwo z art. 155 kk.
Rodzice, będąc w domu, zaniepokoili się, gdy nagle przestały dochodzić do nich odgłosy zabawy. Starsze dziecko było w domu, ale Michałka nie udało się znaleźć.
Rodzice niezwłocznie powiadomili służby ratunkowe o zaginięciu dziecka. W trakcie penetracji terenu wokół domu, jeden z funkcjonariuszy policji zauważył ciało w oczku wodnym. Pomimo przeprowadzonej reanimacji 4-latka nie udało się uratować.
- Okoliczności zdarzenia wyjaśni prowadzone w przedmiotowej sprawie śledztwo – mówi "Faktowi" prok. Karina Spruś.
Przeczytaj też: Spała z włączoną klimą. Fatalny błąd na wakacjach w Turcji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.