49-letni Orlando Hall został stracony w izbie egzekucyjnej w federalnym więzieniu w Terre Haute w stanie Indiana. Tuż przed północą lokalnego czasu uznano go za zmarłego. Przed śmiercią zwrócił się do swoich bliskich.
Nic mi nie jest. Dbajcie o siebie i powiedzcie moim dzieciom, że je kocham - powiedział.
Hall został skazany za zabójstwo 16-letniej Lisy Rene w 1994 r. Wraz z trzema innymi mężczyznami porwał nastolatkę z domu w Arlington w Teksasie. Sprawcy szukali jej braci, którzy byli dilerami narkotykowymi i byli im winni pieniądze, jednak dziewczynka była w mieszkaniu sama.
Amerykanin stracony. Jego ofiara przeżyła piekło
16-latka przez następne 48 godzin była wielokrotnie gwałcona przez mężczyzn w motelu w Arkansas. Później sprawcy wykopali dla niej grób, bili ją łopatą, oblali benzyną i zakopali żywcem. Jej ciało znaleziono dopiero po 8 dniach.
Obrońcy 49-latka wielokrotnie próbowali wstrzymać egzekucję. Twierdzili, że Hall przeszedł w więzieniu przemianę i został wolontariuszem w lokalnym kościele. Rodzina ofiary wyraziła jednak ulgę z powodu jego egzekucji.
Egzekucja mordercy oznacza koniec bardzo długiego i bolesnego rozdziału w naszym życiu. Moja rodzina i ja odczuwamy wielką ulgę, że to już koniec. Mamy do czynienia z tym od 26 lat i musieliśmy ponownie przeżyć tragiczny koszmar, przez który przeszła nasza ukochana Lisa - powiedziała siostra zamordowanej dziewczynki.
Zobacz także: Joseph DeAngelo skazany. Morderca znany jako "Golden State Killer" usłyszał wyrok po 34 latach
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.