Tę wstrząsającą historię opisał portal "Daily Mail". Wszystko zaczęło się od tego, że pięcioletni chłopczyk znalazł broń w lesie. Pomyślał, że to zabawka i chciał się nią pochwalić starszemu bratu.
Wówczas oddał strzał w jego kierunku. Kula trafiła w klatkę piersiową 12-latka. Chłopcu udzielono pierwszej pomocy, a następnie przewieziono do szpitala, gdzie zmarł.
Zobacz także: Nietrzeźwa rowerzystka. Wszystko nagrały kamery monitoringu
Czytaj także:
- Donald Tusk wystartuje w wyborach na prezydenta Polski? Jasna deklaracja
- Najnowszy sondaż. Andrzej Duda nie wygrałby w pierwszej turze
11Alive donosi, że do incydentu doszło, gdy dzieci bawiły się na trampolinie. Policja ujawniła, że obszar, gdzie chłopczyk znalazł broń, był przeszukiwany dwie godziny przed tragicznym zdarzeniem. Funkcjonariusze przeczesywali leśne tereny po tym, jak uciekła im grupa podejrzanych osób.
Policjantom udało się znaleźć jedynie torbę z substancjami psychoaktywnymi. Broni nie zauważyli. Niestety, na pistolet natknął się 5-letni chłopczyk.
"Tragiczny wypadek"
Policjanci podkreślili w specjalnym oświadczeniu, że wystrzał z pistoletu był prawdopodobnie "tragicznym wypadkiem". Teraz funkcjonariusze zbadają, kto dokładnie porzucił broń w lesie.
Będziemy pilnie ścigać i wyciągać konsekwencje wobec wszystkich osób, które były zaangażowane w porzucenie tej broni w lesie, umożliwiając tym samym dostęp do niej niewinnym dzieciom - przekazały służby, cytowane przez "Daily Mail".
Broń została już wysłana do specjalnego laboratorium. Tam przeprowadzona zostanie analiza DNA, co powinno pomóc w poszukiwaniach osób, które porzuciły pistolet.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.