Chłopca najpierw dźgnięto stłuczoną butelką. Wszystko działo się na oczach bezradnej i przerażonej matki podczas wizyty w świątyni proroka Mahometa w Medynie.
Świadkowie rzucają nowe światło na sprawę. Donoszą, że sytuacja rozegrała się w mgnieniu oka. Do kobiety i dziecka, tuż po tym jak wysiedli z taksówki, podszedł zamaskowany mężczyzna. To on miał spytać, czy jest szyitką. Gdy matka potwierdziła, mężczyzna odszedł.
Chwilę później nadjechało auto, z którego wyskoczyło kilka osób. Jeden z napastników odciągnął chłopca i ugodził stłuczoną butelką. Później na rannym już chłopcu dokonano egzekucji. - informuje Metro.
Matka próbowała bronić chłopca i odpychała napastników. Ci jednak powalili ją na ziemię i kobieta bezradnie obserwowała egzekucję własnego dziecka. Podobno w pobliżu stali policjanci, ale nic nie zrobili. W tej sprawie nie dokonano jak dotąd żadnych aresztowań.
Nikt nie zareagował, nikt się nie sprzeciwił. W sprawie nie ma nawet oficjalnego stanowiska władz - oświadczyła organizacja Shia Rights Watch, walcząca o prawa mniejszości szyickich.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.