Pieniądze, jakie znaleziono, to dokładnie 42 900 zł, 4 tys. euro i 300 dolarów. Złośliwi mogą powiedzieć, że to była niezła lokata, gdyż zarówno euro, jak i dolar podrożały.
Jeśli właściciel pieniędzy nie zgłosi się po nie do końca stycznia, to będzie mógł to zrobić ich znalazca. Cóż - opłaca się być uczciwym! Prawda jest też taka, że według prawa zabierając czyjeś pieniądze czy też kartę bankomatową, przywłaszczamy sobie jego własność. W świetle przepisów jest to traktowane jako przestępstwo kradzieży, za które możne nam grozić nawet....10 lat więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co jednak, jeśli także sam znalazca też się nie zgłosi? Wówczas pieniądze trafią w ręce Skarbu Państwa. Zgodnie z prawem Biuro Rzeczy znalezionych przechowuje przedmioty jedynie przez dwa lata.
Zagubione skarby
Do Biur Rzeczy Znalezionych często trafiają telefony, laptopy, rowery czy biżuteria. Są też przedmioty, których zgubienie może przysporzyć właścicielom nie lada trudności, jak dokumenty czy klucze do domu lub samochodu.
W samych Katowicach ludzie zdają się traktować pieniądze "lekką ręką", bo w Biurze Rzeczy Znalezionych wciąż czeka pięć zestawów gotówki o wartości od 2450 zł do 10 tys. zł i 300 dolarów.
Pod koniec zeszłego roku Biuro Rzeczy Znalezionych w Poznaniu wystawiło na allegro znalezione zegarki, po które nikt w ciągu dwóch lat się nie zgłosił. Były wśród nich takie marki, jak Emporio Armani czy Tommy Hilfiger.
Co nie trafi do Biura Rzeczy Znalezionych?
Do takiego miejsca nie możemy oddać rzeczy, które znaleźliśmy w innym mieście. Przykładowo - znajdując klucze na dworcu w Poznaniu nie będziemy mogli oddać ich do biura w Warszawie. Do Biura Rzeczy Znalezionych nie mogą trafić też rzeczy, które wyrzucono celowo.