Historię Waltera R. przedstawiono w materiale programu "Uwaga!". "Brzytwa" wyszedł na wolność po odsiedzeniu w więzieniu prawie 40 lat. Niestety resocjalizacja nie przebiegła w jego przypadku pomyślnie. 81-latek jest podejrzany o zabójstwo 68-letniego Zygmunta S. z Kamiennej Góry. Motywem były prawdopodobnie porachunki dotyczące narkotyków. Ciało ofiary było zmasakrowane, o czym opowiedział sąsiad zamordowanego.
On leżał w kuchni. Wszędzie było dużo krwi, jego twarz była nie do poznania. Myślę, że pierwsze ciosy dostał w głowę, a potem to już nie wiadomo. Na pewno był też kilkukrotnie kłuty nożem - wyznał sąsiad Zygmunta S.
Głos w sprawie "Brzytwy" zabrał w reportażu Janusz Bartkiewicz. Były naczelnik wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Wałbrzychu prowadził przed wieloma laty sprawę podwójnego morderstwa, którego dopuścił się Walter R. Mężczyzna nie pasował do modelu mordercy. Interesowały go kultura i literatura.
Na pierwszy rzut oka to był niewysoki, ale dobrze zbudowany, zadbany, elegancki mężczyzna (...) Chodził do filharmonii, teatru, odwiedzał biblioteki i największą czytelnię w Wałbrzychu. Starał się żyć na wyższym poziomie intelektualnym - powiedział w "Uwadze!" Bartkiewicz.
W latach 80. "Brzytwa" dopuścił się dwóch zabójstw. Jego ofiarami była bogata wdowa ze Świdnicy oraz zamożny złotnik z Jeleniej Góry. Ciała zostały przez niego poćwiartowane i wrzucone w workach do wody na terenie nieczynnego kamieniołomu. Dopiero po roku śledczym udało się je odnaleźć, o czym również opowiedział Janusz Bartkiewicz.
Podczas przeszukiwania terenu kamieniołomu nurkowie odnaleźli dwa worki z ludzkimi zwłokami. Były odcięte kończyny górne i dolne oraz głowy (...) To człowiek pozbawiony refleksji. Uważał siebie za fachowca, któremu nie udowodni się popełnionych zbrodni - powiedział Bartkiewicz.
"Seryjny morderca"
Profilowi "Brzytwy" przyjrzeli się specjaliści z dziedziny kryminalistyki. Ich zdaniem Waltera R. można sklasyfikować jako seryjnego mordercę. Biegły sądowy i profiler z Centrum Psychologii Kryminalnej dodał, że osoba ta cierpi na zaburzenia osobowości i nie jest podatna na proces resocjalizacji.
Jeśli mielibyśmy tego człowieka sklasyfikować jako przestępcę, to powiedzielibyśmy, że to seryjny morderca. Człowiek, który cierpi na zaburzenie osobowości. Widzi świat tak, że jest on i otaczający go ludzie, którzy służą do tego, by ich wykorzystywać - wyznał Łukasz Wroński, biegły sądowy i profiler z Centrum Psychologii Kryminalnej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.