Policjanci zajmujący się zwalczaniem korupcji z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zakończyli śledztwo dotyczące oszustw popełnionych na szkodę NFZ.
Jak ustalili śledczy, w jednym z gabinetów medycyny pracy znajdujących się na terenie Katowic lekarka nie przeprowadzała badań z zakresu okulistyki, ale wykazywała je w dokumentacji medycznej.
W ten sposób uzyskała niezależne jej świadczenia w postaci refundacji w kwocie blisko 52 tys. zł. W sprawie policjanci zabezpieczyli dokumentację medyczną potwierdzającą ten proceder oraz przesłuchali ponad 1000 osób - czytamy na stronie policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Akt oskarżenia trafił już do sądu w Katowicach. Za popełnione przestępstwo kobiecie grozi kara nawet 8 lat więzienia.
Kolejny skandal w Katowicach
Latem 2022 roku głośno było także o zachowaniu innej lekarki z Katowic. Jak podkreślała "Gazeta Wyborcza", kobieta pracująca w Katowicach i Sosnowcu przyznała w prokuraturze, że wystawiła 1981 fikcyjnych recept na lek przeciwzakrzepowy.
Prokuratorzy ustalili, że pracująca w obu placówkach lekarka w latach 2012-2016 wystawiała przede wszystkim recepty na lek Clexane. Jak czytamy, bez recepty ten lek kosztował 20 zł. Bez refundacji jego cena była kilka razy wyższa. Narodowy Fundusz Zdrowia stracił ponad 700 tys. złotych.
Czytaj także: Takim autem jechała do pracy. 3 tys. zł mandatu
Lekarka wypisywała recepty na nazwiska pacjentów, których stan zdrowia nie wymagał stosowania tego leku - tłumaczyła wówczas prokurator Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach.