Rosjanie wkrótce odczują w pełni ciężar zachodnich sankcji związanych z inwazją na Ukrainę. W tej chwili w kraju cały czas rośnie napięcie. Opowiedział o tym ukraińskiej stacji telewizyjnej 24 rosyjski biznesmen Jewgienij Cziczwarkin.
Według jego słów zwykli Rosjanie są zszokowani sankcjami. Atmosferę panującą w kraju Cziczwarkin podsumowuje krótko: "Absolutna depresja".
Rozmawiałem z przyjaciółmi, tradycyjnie składając życzenia 8 marca. Ktoś pije, ktoś płacze, ktoś prosi o zabranie syna w wieku poborowym, ktoś prosi o pożyczkę, a ktoś chce popełnić samobójstwo - wylicza biznesmen.
Według Cziczwarkina teraz ma miejsce etap depresji i frustracji, po którym nastąpi akceptacja i zrozumienie przyczyn problemu. Obecnie Rosjanie wręcz boją się pomyśleć, że źródłem ich problemów są złe decyzje prezydenta.
Kto jest winien - stopniowo to będzie do nich docierało - powiedział rosyjski biznesmen.
Rosjanin podkreślił, że problemy jego rodaków są niczym w porównaniu z tym, co dzieje się np. w Mariupolu. - To nieporównywalne - mówi. Ale Ukraińcy mają wysokie morale, wolę walki i pokazują światu, jak walczyć o swoją ojczyznę. Rosjanie z kolei popadają w rozpacz, płacąc cenę za decyzje swoich polityków.
Jewgienij Cziczwarkin to multimilioner, który w przeciwieństwie do wielu rosyjskich bogaczy dorobił się nie na prywatyzacji sektora publicznego i kontaktach z władzą, tylko na handlu telefonami komórkowymi w czasie, kiedy były w Rosji nowością. Wpadł w konflikt z Kremlem, został oskarżony o szantaż i uprowadzenie pracownika swojej firmy i w 2008 uciekł z kraju i od tego czasu mieszka w Wielkiej Brytanii.