Pogrzeb odbył się w sobotę 24 grudnia w Petersburgu, rodzinnym mieście prezydenta Rosji Władimira Putina. Na tamtejszym cmentarzu pochowano Dmitrija Menszykowa. Mężczyzna miał 31 lat i odsiadywał wyrok w kolonii karnej w obwodzie riazańskim, kiedy został zwerbowany przez Prigożyna. Do kolonii trafił za sprzedaż narkotyków. Zginął w listopadzie w Ukrainie, ale dopiero w ubiegły weekend odbył się jego pogrzeb.
Czytaj też: Stało się. Grupa Wagnera zwerbuje kobiety
Na pogrzebie było obecnych ok. 50 osób. Jak twierdzi kanał "Możem Objasnit", zgromadzeni żałobnicy otrzymali zapłatę za udział w ceremonii.
Ludzie dostali od 1,5 tys. do 2,5 tys. rubli. Nie wiem, ile ich dokładnie było, ale to jakieś 50 osób. Przywożono ich autobusami. Większość statystów nie miała pojęcia, kim jest ten bohater, którego żegnają – stwierdził anonimowy informator kanału "Możem Objasnit". Dodał, że początkowo planowano, aby na pogrzebie pojawiło się ok. 400 osób, ale plan ten się nie powiódł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prigożyn osobiście pojawił się na cmentarzu, gdzie rozmawiał z dziennikarzami, ale opuścił nekropolię tuż przed pogrzebem. Wcześniej publicznie domagał się, aby Menszykow został pochowany w alei zasłużonych, jednak lokalne władze się na to nie zgodziły. W reakcji na tę decyzję Prigożyn zarzucił administracji Petersburga i gubernatorowi Aleksandrowi Beglowowi utworzenie "antyrosyjskiej i antypatriotycznej koalicji".
Czym jest Grupa Wagnera?
Grupa Wagnera to prywatna firma wojskowa, werbująca najemników do walki w różnych rejonach świata, najczęściej w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Jest też aktywna w Ukrainie, gdzie wysyła mężczyzn rekrutowanych z rosyjskich więzień. Jakość "usług" zrekrutowanych w ten sposób "żołnierzy" często pozostawia wiele do życzenia.
Pamiętaj, że żołnierze Grupy walczą nie tylko w Ukrainie. Są także w Afryce czy Syrii. Moim zdaniem Utkin i Prigożyn nie zamierzają marnować najlepszych ludzi na wojnę w Ukrainie. Oczywiście są dowódcy i kadra, ale walczą tam przy pomocy ludzi, których dostarcza im państwo: więźniów, różnych prostaczków, którzy naoglądali się filmów i nasłuchali haseł – mówił w listopadzie w rozmowie z Łukaszem Maziewskim, dziennikarzem o2.pl, Marat Gabidullin, były żołnierz Grupy Wagnera.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.