Prace nad tzw. ustawą hocową trwają od ponad pół roku i końca nie widać. "W rządzie słychać, że cierpliwości ministra Adama Niedzielskiego dobiegła końca, szczególnie że rozwiązanie miało być zabezpieczeniem przed IV falą epidemii" - czytamy na rmf24.pl.
Podano również, że w ubiegłym tygodniu antyszczepionkowców starał się przekonać Jarosław Kaczyński. Wysiłki wicepremiera na niewiele się jednak zdały. Sam szef PiS pozostał natomiast przy swoim stanowisku - w sprawie szczepień chce "iść na całość".
Co prawda nawet bez poparcia antyszczepionkowców udałoby się przegłosować tę ustawę, ale problem leży w tym, że zagrozili oni, że przestaną popierać rząd, jeśli dokument przejdzie.
Groźbę w ostatnich dniach zaczął też stosować sam Adam Niedzielski. W rozmowach z władzami partii zaczął otwarcie mówić, że jeśli przepisy nie zostaną przyjęte, odejdzie z pracy w ministerstwie - podaje RMF FM.
Pierwszy sukces już chyba jest. Na poniedziałkowej konferencji Niedzielski przekonywał, że uzyskał "zapewnienie, że ustawa będzie procedowana, poddana drugiemu czytaniu".
Czym jest ustawa hocowa?
W projekcie podkreślono, że zapisy ustawy mają "umożliwić pracodawcy sprawowanie rzeczywistej kontroli nad ryzykiem wystąpienia infekcji wirusa SARS-CoV-2, powodującego chorobę COVID-19 w zakładzie pracy".
Jeżeli dokument wejdzie w życie, to pracodawca będzie mógł żądać od pracownika informacji szczepieniu przeciw COVID-19. Będzie mógł też oczekiwać negatywnego wyniku testu na COVID-19 czy też potwierdzenia przebytej infekcji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.