Jak informuje "Daily Mirror", państwo Thomas mieszkali z adoptowanym synem w Spring w Teksasie. Oficjalnie Troy zaginął, jednak funkcjonariusze policji szybko ustalili, że jego nowi rodzice nie powiedzieli całej prawdy. Zarządzono przeszukanie ich domu i w ciągu dwóch godzin znaleziono dziecko.
Adoptowali dziecko, a potem je zabili. Zwłoki w pralce
Policja znalazła dziecko w pralce ładowanej od góry. Niestety, na jakąkolwiek pomoc było już za późno. Sami rodzice adopcyjni chłopca twierdzili, że nie widzieli 7-latka od poprzedniej nocy, a zaginięcie zgłosili w godzinach porannych.
Przeczytaj także: 4-latka spadła z czwartego piętra. Rodziców nie było w domu
Troy został adoptowany przez państwo Thomas w 2019 roku. Śledczy dotarli do wiadomości tekstowych, które wymieniali między sobą Jermaine i Tiffany. Ich treść mrozi krew w żyłach. Okazało się, że para zaplanowała zabójstwo malucha.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
W końcu go zabiję. Wrócisz do domu, a on będzie wisiał na pie****nym drzewie na podwórku. (...) Mam dość tego chłopca. Czuję się nim naprawdę zmęczony i nie chcę go więcej w tym domu — cytuje treść jednej z wiadomości "Daily Mirror".
Z korespondencji wynika, że zabójcy planowali skrzywdzić 7-latka, bo ten... kradł ciasteczka. Nauczyciele chłopca wielokrotnie zgłaszali organizacjom zajmującym się ochroną dzieci, że przychodzi do szkoły z widocznymi siniakami — w tym na twarzy.
Przeczytaj także: 8-latek zmarł przez ojca. Polka ostrzegała
Zwłoki dziecka zostały wytropione przy pomocy psów. Funkcjonariusz policji podjął próbę przeprowadzenia resuscytacji. W trakcie oględzin miejsca tragedii i ciała zauważył, że spodnie 7-latka zostały ściągnięte do kolan i były poplamione moczem. W tej chwili w areszcie przebywa jedynie ojciec adopcyjny 7-latka — Jermaine Thomas.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.