24-letnia Irlandka Shelby Lynn opublikowała na Twitterze post, w którym zarzuciła frontmanowi grupy Rammstein podanie jej substancji odurzających i przemoc. Zespół od razu zaprzeczył wszelkim doniesieniom i przekazał, że nie ma żadnego oficjalnego dochodzenia w tej sprawie.
Oskarżenia o przemoc seksualną
Wiele osób poparło Lynn i wyraziło swoją solidarność w mediach społecznościowych. Ogromna rzesza fanów stanęła po stronie zespołu, twierdząc, że bez dowodów i oficjalnych oskarżeń, wyznanie 22-latki nie może być traktowane poważnie.
Kilka dni po tym wydarzeniu 22-letnia Cynthia A. i 21-letnia Kaya R. w rozmowie ze stacją NDR oraz dziennikiem "Sueddeutsche Zeitung" wyznały, że same padły ofiarą 60-letniego wokalisty. Powiedziały, że w 2020 roku, na koncercie Rammstein Till Lindemann odurzył je narkotykami, a następnie wykorzystał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obie kobiety wypowiadały się anonimowo przed kamerą i potwierdziły swoje zeznania pod przysięgą. Reporterom NDR i SZ zostały także udostępnione zeznania innych świadków, również złożone pod przysięgą, oraz wiele zapisów rozmów, które potwierdzają część zarzutów. Pytania NDR i SZ dotyczące konkretnych zarzutów skierowane do Lindemanna i jego zespołu pozostały bez odpowiedzi - przekazuje Tagesschau w swoim materiale.
Z reporterami rozmawiało kilka innych kobiet z różnych miast w całej Europie. Potwierdziły, że działał cały system, w który zaangażowano dziesiątki osób. Fanki były proszone o wcześniejsze przesłanie swoich zdjęć i wideo. Czasami fotografowano je już na miejscu. Musiały wyglądać młodo i być zadbane. Częstowano je także narkotykami i alkoholem.
Jedna z kobiet relacjonuje, że dano jej jasno do zrozumienia, iż dostęp do koncertu i do imprezy po koncercie jest możliwy tylko w przypadku zainteresowania odbyciem stosunku płciowego z Lindemannem oraz że 60-letni już Lindemann chciałby mieć przy sobie tylko bardzo młode kobiety" – przekazuje Tagesschau.