Afera z mobbingiem w państwowej spółce. Dyrektor z JSW ocalił pracę
W lutym o2.pl informowało o podjęciu pracy przez komisję antymobbingową w JSW Logistics. To spółka-córka państwowego giganta, Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Według naszych ustaleń podejrzewany o mobbing dyrektor został ukarany przez władze spółki. Nie stracił jednak pracy.
Sprawę opisywaliśmy szeroko w lutym. Komisja antymobbingowa wszczęła postępowanie po skardze pracowników, którzy skarżyli się na zachowanie jednego z ważniejszych dyrektorów w spółce odpowiedzialnej za transport wydobytego węgla.
Wygląda na to, że działania przyniosły wymierny skutek. Oskarżany o nadużycia zastępca dyrektora został zdegradowany. Obcięto mu także pensję. Zachował jednak posadę w spółce.
Minęło dużo czasu od zdarzenia. Jeśli sytuacja się powtórzy, to spółka się z nim bezdyskusyjnie rozstanie - mówi o2.pl informator zbliżony do JSW.
Pomoc dla górnictwa. "Unia Europejska nie powinna tego blokować
Afera w JSW. Sprawa zamknięta?
Wydawać by się mogło, że JSW zadziałało i zamknęło drażliwą kwestię. Jednak czy na pewno? Osoby związane z węglowym gigantem nie są do tego przekonane. I wskazują, że można mieć wątpliwości co do właściwego załatwienia sprawy.
Cyrk, nie kara! Wcześniej on był zastępcą dyrektora, stanowisko też miał stworzone dla siebie. Teraz po prostu przeniesiono go szczebel niżej w strukturze organizacyjnej. Ludzi, których nękał, nadal będzie miał pod sobą, tylko teraz bezpośrednio. Schowali go po prostu na przechowanie - irytuje się nasz informator.
Mniej, ale nieznacznie
Czy (były już) zastępca dyrektora straci na tym finansowo? Nieznacznie. Na stanowisku dyrektorskim mógł zarabiać, według naszych ustaleń, ok. 10 tys. zł. Kierownik w tej firmie może liczyć na... 9,4 tys. zł!
Kobiety, które skarżyły się na zachowanie dyrektora, zostały przeniesione do pracy w innej jednostce. Jednej z nich zmiana wydłużyła dojazd do pracy. Według ustaleń o2.pl, kierownictwo JSW ma się spotkać z poszkodowanymi i omawiać sprawę.
O sytuacji w JSW jest coraz głośniej. Niedawno opisywaliśmy, że do spółki wrócił jako wiceprezes były szef firmy - Włodzimierz Hereźniak. Otrzymał 180 tys. zł odprawy i półroczny płatny zakaz konkurencji. Po trzech miesiącach bezrobocia, na zakazie konkurencji (płatnym), zarobił kolejne 180 tys. Kilka dni później okazało się, że będzie on nadzorował pracę swojego syna.