Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Agenci FSB porwali Ołeksija Kisielowa. To były dowódca okrętu "Sławutycz"

Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej porwała i doprowadziła do aresztu śledczego w Symferopolu Ołeksija Kisielowa, byłego dowódcę okrętu rozpoznawczego dowództwa Marynarki Wojennej Ukrainy "Sławutycz". Jak podaje agencja Ukrinform, mężczyzna mieszkał i angażował się w działalność publiczną w Heniczesku nad Morzem Azowskim. O uprowadzeniu poinformował syn porwanego Artem Kisielow.

Agenci FSB porwali Ołeksija Kisielowa. To były dowódca okrętu "Sławutycz"
FSB - zdjęcie ilustracyjne (via Getty Images)

Porwanie Kisielowa w Ukrainie. Stała za tym FSB

Rasiści porwali mojego ojca i oskarżyli go o udział w organizacji terrorystycznej. 22 lipca przedstawiciele republik bananowych porwali mojego tatę Ołeksija Kisielowa, byłego dowódcę okrętu "Sławutycz" Marynarki Wojennej Ukrainy, a obecnie działacza i wolontariusza, z okupowanego miasta Heniczesk w obwodzie chersońskim. Nie wiadomo, gdzie był przetrzymywany przez kilka dni, ale 27 lipca rzekomo "przekroczył granicę z Krymem, gdzie został zatrzymany", po czym przewieziono go do aresztu tymczasowego w Symferopolu - poinformował Artem Kisielow, cytowany przez Ukrinform.

Nieproszeni goście, prawdopodobnie agenci FSB, mieli włamać się do domu Ołeksija Kisielowa w Heniczesku, a następnie wyprowadzić go ze zawiązanymi oczami. Aktywistę przetrzymywano przez trzy dni w nieznanej lokalizacji. Nie można wykluczyć, że sprawcy stosowali tortury.

Ołeksija Kisielowa przekazano oficjalnym organom FSB i przewieziono do Symferopola. Obecnie, jak wynika z relacji jego syna, mężczyzna jest przetrzymywany w areszcie śledczym.

29 lipca odbył się "proces", po którym zastosowano "środek zapobiegawczy", czyli 2 miesiące w areszcie śledczym w Symferopolu. Stan fizyczny taty świadczy o jego biciu, a być może również torturach - dodał syn uprowadzonego.

Rosjanie oskarżają Kisielowa o udział w "nielegalnej formacji zbrojnej batalionu im. Noman Celebicihana". Nie ulega wątpliwości, że to jednak tylko sposób na "pozbycie się" niewygodnego człowieka z okupowanej miejscowości.

Oczywistym jest, że ta sprawa jest całkowicie sfabrykowana, a wszystkie działania (FSB - przyp. red.) są nielegalne. Niestety, prawo na terytoriach okupowanych nie obowiązuje wcale, dlatego nasze organy ścigania nie mogą nic z tym zrobić - zakończył Artem Kisielow.
Zobacz także: Ekspert ocenia wystąpienie Putina. "Bezradność było widać"
Autor: PTA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Wybrane dla Ciebie
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Ōkunoshima. Tajemnicza wyspa królików z mroczną przeszłością
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić