Do zdarzenia doszło w miniony piątek, w jednym z bloków w Radziejowie. Kilka minut po 21:00 policjanci otrzymali zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie, który awanturuje się na klatce schodowej.
Na miejscu mundurowi ustalili, że zgłaszający został poszarpany i wyzwany przez sąsiada, który mieszka dwa pietra wyżej. Policjanci udali się pod wskazany adres.
Drzwi otworzył im 34-latek, który zaczął przeklinać i wyzywać mundurowych. Nie chciał się uspokoić, a następnie cofnął się do mieszkania i wyciągnął maczetę. Trzymając ją w ręce, ruszył w kierunku funkcjonariuszy krzycząc, że ich potnie i zabije.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci odskoczyli od agresora, wyciągnęli broń i kazali mu odrzucić maczetę. Na miejsce ściągnięto dodatkowe patrole i po kilkunastu minutach negocjacji, mundurowi nakłonili 34-latka, aby odłożył maczetę.
Czytaj także: Bitwa o czekoladę w Biedronce. Policja pokazała nagranie
Wtedy napastnik został obezwładniony i zatrzymany, po czym przewieziono go do policyjnej celi. Mężczyzna cały czas był agresywny, pobudzony i groził funkcjonariuszom - relacjonuje aspirant sztabowy Marcin Krasucki, oficer prasowy KPP Radziejów.
34-letni mieszkaniec Radziejowa usłyszał zarzuty czynnej napaści na policjantów z użyciem niebezpiecznego narzędzia, w celu zmuszenia ich do zaniechania prawnej czynności służbowej podczas interwencji, gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia.
W niedzielę 4 lutego po południu radziejowscy policjanci doprowadzili podejrzanego do sądu. Tam zapadła decyzja o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące. 34-latkowi grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności, gdyż działał w warunkach recydywy.