W piątek 12 czerwca policjanci otrzymali zgłoszenie, że w nagrzanym samochodzie siedzi pies. Pupil siedział w zaparkowanym oplu przy ulicy Wrocławskiej. Funkcjonariusze odczekali 15 minut.
Czytaj także: Straszliwe zbrodnie. Grozi mu 2750 lat więzienia
Pies był wycieńczony
Na podłodze, pomiędzy fotelem kierowcy a kanapą, leżał pies. Auto było zaparkowane w mocno nasłonecznionym miejscu. Zwierzę było wycieńczone i osowiałe. Jego stan pogarszał się z każdą minutą. W końcu policjanci wybili szybę w samochodzie.
Kiedy funkcjonariusze wyciągnęli psa, podali mu wodę. Udało im się również ustalić opiekuna psa, ale kiedy dotarli do mieszkania, nikogo w nim nie zastali. Po ok. 2 godzinach właściciel pojazdu, w którym był pies, skontaktował się z funkcjonariuszami.
Śledczy prowadzą postępowanie, żeby ustalić okoliczności tego zdarzenia. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat.
Zobacz także: Pasażer na dachu. Nietypowa podróż psa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.