Zaginięcie Iwony Wieczorek od lat frapuje śledczych, detektywów, jasnowidzów, dziennikarzy i Polaków, którzy z zapartym tchem śledzą nowe informacje pojawiające się na temat tajemniczej sprawy. Przypomnijmy, że poszukiwania gdańszczanki trwają od niemal 13 lat. 19-latka zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Od tamtej pory sprawa nie doczekała się rozwiązania. Pojawia się jednak coraz więcej tropów, o których nieoficjalnie mówi się, że dotyczą zaginięcia Iwony Wieczorek.
W grudniu ub.r. na terenie dawnej Zatoki Sztuki w Sopocie rozpoczęto zawzięte poszukiwania wykonywane na zlecenie krakowskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Nie wiadomo jednak z jaką sprawą dokładnie były powiązane. Według medialnych doniesień, chodzi o zaginięcie Iwony Wieczorek.
Teren lokalu był przeszukiwany nie tylko w środku, ale również na zewnątrz, zerwano płyty chodnikowe i przeczesywano studzienki kanalizacyjne. Choć śledczy milczą w sprawie akcji w Zatoce Sztuki, dziennikarze docierają do informatorów zaangażowanych w badania. Co udało się ustalić?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Akcja w Zatoce Sztuki. Setki zabezpieczonych śladów biologicznych
Anonimowy technik kryminalistyczny wyjawił w rozmowie z TVN24, że "szukano tam raczej przedmiotów, z których można wydobyć ślady tj. ubrania czy niedopałki papierosów, z których można zabezpieczyć próbkę śliny".
Teraz dziennikarzom udało się ustalić, co zabezpieczono na miejscu. Jak przekazuje informator TVN24, który zna przebieg działań prokuratury, zabezpieczono setki, a nawet tysiące śladów biologicznych. Dzięki nim można namierzyć spermę, łój czy ślinę.
Zabezpieczone ślady biologiczne trzeba liczyć w setkach, jeśli nie tysiącach. Gromadzone są zewsząd - ze środka lokalu, z zewnątrz, z baru, ze śmieci, ze studzienek.
Czytaj także: Przełom ws. Iwony Wieczorek. Matka wiedziała od początku
Śledczy milczą w sprawie poszukiwań w dawnej Zatoce Sztuki i nie przekazują oficjalnych informacji w tej sprawie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.