Jesień to najgorszy czas dla hodowców ptaków. W związku z migracjami dzikiego ptactwa fermy drobiu są zagrożone zakażeniem ptasią grypą. W Holandii już na początku października wykryto zarazę u dwóch dzikich łabędzi.
Tego samego miesiąca epidemia zaatakowała fermę w Wielkiej Brytanii. Wybito wtedy ptactwo na ekologicznej fermie. 480 sztuk drobiu poszło do odstrzału związku z epidemią. Kraj podjął decyzję o podniesieniu stanu zagrożenia epidemią ptasiej grypy z niskiego na średni.
Teraz zaraza zaatakowała holenderskie hodowle drobiu. Informację o tym podała holenderska minister rolnictwa Carola Schouten. W miastach Hekendorp i Witmarsum wybito prawie 200 tys. kur.
O ile brytyjskie kury były zakażone mało zaraźliwym szczepem wirusa, tak w Holandii sytuacja wygląda zgoła inaczej. Służby sanitarne poinformowały lokalne media o tym, że drób był zakażony szczepem H5, czyli wysoce zaraźliwą odmianą ptasiej grypy.
W ostatnich tygodniach coraz więcej krajów informuje o kolejnych zakażeniach ptasią grypą. Francja, Rosja, Kazachstan, Belgia i Dania to kraje, które obok Holandii i Wielkiej Brytanii również zmagają się z rozprzestrzeniającą się chorobą.
Pojawia się pytanie, czy ptasia grypa może zaatakować również człowieka. Choć lata temu zdarzały się takie przypadki, były one jednostkowe. Naukowcy uspokajają, że szczep wirusa jest typowym dla ptaków i nie jest przystosowany do organizmu człowieka.
Jednak wirus ptasiej grypy, jak każdy inny, mutuje. Dlatego w kontaktach z ptactwem zalecana jest szczególna rozwaga. Każdy, kto jest narażony na kontakt z ptactwem, powinien szczególnie przestrzegać zasad higieny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.