Decyzję podjęła w poniedziałek rada naukowa Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego. Za odebraniem Łukaszence honorowego tytułu zagłosowało 55 członków rady. Jak poinformowały przedstawiciele uczelni, jest to pierwszy taki przypadek w historii.
Jak informuje agencja Ukrinform, powodem tej decyzji było to, że Łukaszenka w ciągu ostatnich dwóch lat "na szeroką skalę wznowił terror wobec opozycji, regularnie stosuje środki przemocy wobec tysięcy swoich współobywateli". Rada zwróciła też uwagę, że Łukaszenka udaje się do aktów "terroryzmu lotniczego" oraz pozwala na szokujące uwagi w adres Ukrainy i rządu.
"Łukaszenka nie jest godny tytułu"
Proces odebrania Łukaszence tytułu rozpoczął się jeszcze w sierpniu zeszłego roku. Przedstawiciele samorządów studenckich wymagali tego po wzroście napięcia na Białorusi w wyniku wyborów prezydenckich.
Tydzień temu rektor KNU Wołodymyr Buhrow napisał na Facebooku, że według niego Łukaszenka "nie jest godny tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu im. Szewczenki, a jego nielegalne działania przeczą wartościom uniwersytetu".
Łukaszence nadano tytuł doktora honoris causa tej kijowskiej uczelni w 2009 roku, za prezydentury Wiktora Juszczenki. Rektor powiedział portalowi Ukraińska Prawda, że zrobiono to na wniosek administracji ówczesnego szefa państwa. Jak dodał, był to "symboliczny gest" mający świadczyć o przyjaźni między narodami Ukrainy i Białorusi.
Nie oznacza braku szacunku dla Białorusinów
Z kolei uniwersytet tłumaczy, że podjęcie takiej decyzji nie jest i nie może być oznaką braku szacunku dla narodu białoruskiego, z którym Ukrainę łączą "dobrosąsiedzkie relacje partnerskie".