"Uwaga! Dziś i jutro (30/31.07) lokalnie ulewny deszcz i silny wiatr. Możliwe przerwy w dostawie prądu. Unikaj otwartych przestrzeni. Zabezpiecz dobytek" - taki komunikat otrzymali w sobotni poranek mieszkańcy aż ośmiu województw.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa postanowiło ostrzec przed zmiennymi warunkami pogodowymi mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego, śląskiego, małopolskiego, łódzkiego, opolskiego i wielkopolskiego.
Alert RCB dla sporej części Polski. Musisz uważać poza domem
W sobotę przez kraj przetoczyć mają się obfite opady deszczu. Ich suma w ciągu doby może wynieść od 50 do 90 litrów wody na metr kwadratowy. Dodatkowo w wybranych rejonach Polski ulewom towarzyszyć mogą burze z gradem i porywami wiatru do 75 km/h.
Kiepskie prognozy na sobotnie popołudnie sprawiają, że meteorolodzy zalecają mieszkańcom najbardziej zagrożonych regionów, by pozostali w domach. Jeśli w razie burzy znajdziemy się na otwartej przestrzeni, powinniśmy zachować szczególną ostrożność. Należy też unikać stania i parkowania samochodów pod drzewami.
Czytaj także: Drogo czy tanio? Awantura o ceny nad Bałtykiem
Alert RCB to sms-owy system ostrzegania przed zagrożeniami, jaki został uruchomiony przed kilkoma laty przez polski rząd. Komunikaty wysyłane w ramach alert RCB wysyłane są automatycznie, nie trzeba się zapisywać do żadnego systemu. Nie ma też znaczenia to, z którym operatorem telefonii komórkowej zawarliśmy umowę.
Usługa skonfigurowana jest w taki sposób, że alert RCB rozsyłany jest na podstawie logowań telefonu, stąd też daje ona możliwość ostrzegania przed niebezpiecznymi zjawiskami mieszkańców wybranej części kraju.
Komunikaty powinny być wydawane tylko w wyjątkowych sytuacjach, które realnie mogą zagrażać życiu i zdrowiu człowieka. Dlatego, gdy w roku 2020 wykorzystano alert RCB, by zachęcać Polaków do pójścia na wybory prezydenckie, wywołało to spore oburzenie wśród części polityków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.