Majid Takht-Ravanchi przedstawił oczekiwania Iranu w specjalnym liście. Ambasador, powołując się na artykuł 51. Karty Narodów Zjednoczonych, zadeklarował w imieniu rządu Iranu, że każde zagrożenie ze strony Izraela spotka się z natychmiastową reakcją.
Ambasador Iranu przy ONZ oskarża Izrael o terroryzm
Jak starał się dowodzić Majid Takht-Ravanchi, cytowany przez irańską agencję Mehr News Agency, 7 marca 2022 roku Izrael dopuścił się naruszenia suwerenności oraz integralności Syrii. Na północ od Damaszku doszło do ataków rakietowych, za którymi miały stać, jego zdaniem, właśnie izraelskie siły.
Przeczytaj także: Samolot spadł na ziemię. Nie żyje przechodzień. Katastrofa w Iranie
W wyniku ataku ucierpieli nie tylko żołnierze z Syrii, lecz także z Iranu. Majid Takht-Ravanchi uzasadniał ich obecność na terenie sojuszniczego państwa tym, że na prośbę syryjskich władz pełnili "usługi doradcze", m.in. w zakresie walki z "izraelskim terroryzmem".
Majid Takht-Ravanchi przekonywał, że atak sił izraelskich był formą prowokacji. Według ambasadora, Izrael usiłował eskalować napięcia panujące w regionie tak, aby doszło do zakłócenia wysiłków mających na celu walkę z terrorystami, w tym należącymi do ISIS.
Przeczytaj także: 17 pranksterów aresztowanych. Za "sianie paniki"
Ambasador Iranu poruszył temat na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych nie bez powodu. Miał świadomość, że wypowiedź odbije się szerokim echem, mimo skupienia społeczności międzynarodowej na wydarzeniach w Ukrainie. Jak argumentował, ONZ powinna pociągnąć do odpowiedzialności zarówno Izrael, jak i inne państwa, które w jakikolwiek sposób pomagały lub podżegały do przygotowania rzekomego "ataku terrorystycznego na Syrię".
Przeczytaj także: Iran znów straszy. Zaprezentował nowy pocisk