List do członków Rady Bezpieczeństwa ONZ napisał w środę ambasador Rosji w tej organizacji - Wasilij Nebenzia. W propagandowym stylu obwinia on ONZ o brak reakcji na "tragiczną sytuację humanitarną w Ukrainie" i nazywa rezolucję Organizacji Narodów Zjednoczonych "nieskuteczną".
"Jak możemy wam wierzyć?"
Treść listu oburzyła przedstawicieli Kanady, dlatego postanowili dokonać licznych poprawek do propagandowego przekazu Nebenzi. Do zdania o "katastrofie humanitarnej w Ukrainie" dyplomaci dopisali, "którą spowodowaliśmy my [Rosjanie — przyp. red.] w wyniku nielegalnej agresji w tym kraju".
Ambasador Rosji podkreśla w liście, że "społeczność międzynarodowa ma dołożyć wszelkich starań", aby chronić ludność cywilną w Ukrainie. Kanadyjczycy skomentowali to w następujący sposób: "Tak. Ale to wy atakujecie cywilów, zrzucając bomby na szkoły, szpitale, uniemożliwiając ratowanie ludzi. Jak możemy wam wierzyć? Wytłumaczcie".
Ostra reakcja Kanadyjczyków
Nebenzia oburza się, że ONZ nie popiera rezolucji, przygotowanej przez Rosjan, która ich zdaniem jest "zorientowana na działania, apolityczna i zrównoważona". Kanadyjczycy wykreślili te słowa, nazywając ten dokument "tchórzliwym i farsowym". – Myślicie, że ONZ w to uwierzy? – dodają.
Rosjanie piszą też, że w Ukrainie z powodu konfliktu cierpią kobiety i dzieci, na co Kanadyjczycy odpowiedzieli: "Jak wytłumaczycie w takim razie bombardowanie ponad 200 szkół?".
Czytaj także: Pokojowa Nagroda Nobla dla Zełenskiego?
"Rusofobiczne oszczerstwa"
Łącznie w dokumencie pojawiło się kilkadziesiąt poprawek i komentarzy kanadyjskiej delegacji, która potępia agresję Rosji w Ukrainie i zwraca uwagę, że przygotowany przez Rosjan tekst jest skandaliczny.
Na poprawki Kanadyjczyków zareagował pierwszy zastępca ambasadora Rosji przy ONZ Dmitrij Polański. Na Twitterze nazwał to zachowanie "rusofobicznymi oszczerstwami na poziomie przedszkola". - Pokazuje tylko, że wasze umiejętności dyplomatyczne i dobre maniery są na najniższym poziomie — napisał.
Obejrzyj także: Największy kryzys humanitarny się pogłębi. Wszystko z powodu wojny w Ukrainie