Przedstawiciel ukraińskiej administracji podzielił się niepokojącymi podejrzeniami. Jego zdaniem amerykańskie firmy mogą przekazywać zdjęcia satelitarne stronie rosyjskiej. Dowodem na to ma być powtarzająca się sekwencja zdarzeń. Najpierw satelita wykonuje zdjęcie, a po kilku dniach lub tygodniach dochodzi do uderzenia w to miejsce rosyjskimi pociskami manewrującym. Później wykonywane są zdjęcia uszkodzeń po przeprowadzonym ataku.
Liczba zbiegów okoliczności, w których po obrazach następują ataki, jest zbyt duża, aby była przypadkowa — wskazuje źródło w Ukrainie "The Atlantic".
Graeme Wood, autor materiału, wskazuje, że czasem zbieg okoliczności nie jest niczym więcej jak tylko zbiegiem okoliczności. Jednak ilość podejrzanych przypadków jest na tyle duża, że zaczyna zastanawiać. Wiele firm zajmujących się zdjęciami satelitarnymi oferuje listę archiwalnych zdjęć, oznaczonych datami i współrzędnymi. Możliwe jest przeglądanie dziesiątek tysięcy zdjęć Ukrainy i zauważenie sugestywnych wzorców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"The Atlantic" przywołuje tu przykład lotniska pod Myrhorodem na Ukrainie. Prośba do amerykańskich firm o zdjęcia satelitarne tego konkretnego miejsca pojawiła się 9 razy na tydzień przed atakiem rakietowym, do jakiego doszło tu 2 kwietnia 2022 roku. O zdjęcia tego miejsca poproszono również po ataku.
Jest też przykład znacznie bliższy czasowo. Pod koniec stycznia tego roku ktoś zlecił firmie zajmującej się komercyjnymi satelitami wykonanie zdjęć Kijowa. Nieco później miasto poddane było potężnemu ostrzałowi rakietowemu. Jak zaznacza autor materiału, to tylko kilka z setek podobnych przypadków.
Amerykańskie firmy sprzedają zdjęcia satelitarne Rosji?
Cytowane przez Wooda źródło w ukraińskiej armii wskazuje, że jeszcze pół roku temu nikt nie "wyobrażał sobie, że prywatne firmy będą sprzedawać zdjęcia satelitarne w newralgicznych obszarach".
"The Atlantic" poprosiło o komentarz wiceszefową ukraińskiego resortu obrony. Kateryna Czernohorenko w przesłanym oświadczeniu zaznaczyła, że amerykańskie firmy satelitarne wspierają Ukrainę. Podkreśliła również, że eksperci jej ministerstwa podejrzewają, że Rosja "kupuje zdjęcia satelitarne za pośrednictwem firm zewnętrznych" i że te zdjęcia "mogą być wykorzystane w zbrojnej agresji na Ukrainę".
Amerykańskie firmy podkreślają, że starają się sprawdzać swoich klientów, żeby uniknąć współpracy z Rosją. Problem w tym, że kontrolą należałoby objąć także ewentualną odsprzedaż zdjęć przez nabywających je klientów. Eksperci branżowi podkreślali, że firmy mają kontrakty z rządem USA i nie zyskają na prowadzeniu interesów z Rosją pod stołem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.