McFaul, uznawany za architekta polityki "resetu" administracji Baracka Obamy wobec Rosji, uważa, że zwycięstwo Trumpa w wyborach prezydenckich w USA dałoby prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu większą swobodę w podjęciu trudnych decyzji pokojowych.
Zełenski mógłby tłumaczyć konieczność ustępstw naciskami nowej administracji amerykańskiej. W listopadowym wywiadzie dla Sky News ukraiński przywódca sygnalizował gotowość do rozmów na ten temat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były ambasador zwraca uwagę, że obniżenie pomocy wojskowej dla Ukrainy, co zapowiadał Trump, nie powstrzymałoby rosyjskiej ofensywy. McFaul podkreśla, że historia umowy z talibami z 2020 roku powinna być dla Trumpa przestrogą przed zbyt pochopnymi ustępstwami, które mogą prowadzić do destabilizacji, tak jak miało to miejsce w Afganistanie.
Proponowany przez McFaula plan zakłada, że Ukraina odda część swojego terytorium w zamian za natychmiastowe członkostwo w NATO. Taki krok miałby zagwarantować pokój i zabezpieczyć kraj przed dalszą agresją Rosji. Choć dla Ukraińców wiązałoby się to z trudnymi do zaakceptowania stratami, członkostwo w Sojuszu mogłoby złagodzić te obawy.
McFaul sądzi, że Władimir Putin mógłby zaakceptować taki kompromis. Zdobycie nowego terytorium pozwoliłoby mu ogłosić sukces, a jednocześnie uniknąć konfrontacji z potężnymi siłami NATO. Dla Trumpa realizacja tego planu oznaczałaby spełnienie obietnicy zakończenia wojny i mogłaby uczynić go kandydatem do Pokojowej Nagrody Nobla.
Analityk podkreśla jednak, że zawieszenie broni bez trwałego rozwiązania konfliktu byłoby korzystne jedynie dla Rosji, która wykorzystałaby ten czas na wzmocnienie swojego wojska. Zdaniem McFaula, jedynie zdecydowane działania i jasna strategia mogą doprowadzić do trwałego pokoju na Ukrainie.
Przeczytaj też: Zdemaskowany. Ujawniono, kim jest Yang Tengbo. Wyspy w szoku