Jak opowiedzieli Amerykanie dziennikowi "The Washington Post", 9 czerwca wraz ze swoją jednostką wyjechali z Charkowa na północ w stronę granicy z Rosją, gdzie mieli śledzić pozycje rosyjskiego wojska z dronów.
Czytaj także: Rosjanka prowokowała Ukrainki. Gorzko pożałowała
Amerykanie w rosyjskiej niewoli
Niestety jednak oddział wpadł w zasadzkę Rosjan. Do rosyjskiej niewoli trafili Ukraińcy i Amerykanie. Jak opowiadali, kiedy jeńcy przekraczali granicę z Rosją, ich oprawcy uderzali ich w brzuch i mówili: "Witamy w Rosji".
Jak mówią, przez większość czasu w ciągu następnych kilku dni siedzieli z zawiązanymi oczami. Zrozumieli, że są w obozie namiotowym, gdzie przetrzymywano kilkanaście jeńców wojennych. Teren był ogrodzony płotem i drutem kolczastym.
Pytali, czy nie są z CIA
Amerykanie mówią, że Rosjanie przeprowadzali "przesłuchania", które były "przerażające". Rosjanie nie wierzyli, że obywatele USA byli zwykłymi żołnierzami ukraińskiej jednostki wojskowej. Wielokrotnie pytali, czy przypadkiem nie są z CIA (Centralnej Agencji Wywiadowczej USA).
Naprawdę myśleli, że zostaliśmy wysłani przez nasz rząd lub otrzymaliśmy duże wsparcie rządowe. Naprawdę chcieli się upewnić, że nie kłamiemy – i mieli na to swoje własne sposoby – powiedział Alex Druke dziennikowi "The Washington Post".
Cztery dni później zostali przewiezieni na okupowane terytorium Ukrainy w obwodzie donieckim. Tam skala tortur się zwiększyła. Większość jeńców trzymano w zimnej piwnicy podzielonej na cele. Otrzymywali codziennie bochenek chleba i wodę, często brudną.
Amerykanin mówi, że podczas przesłuchań słyszał krzyki. - To była jedna z najgorszych rzeczy, słyszeć, jak ludzie są ranni i nie móc nic z tym zrobić - dodał. Ponadto, według Amerykanów, Rosjanie kazali im brać udział w propagandowych wywiadach, które pojawiły się w rosyjskich mediach państwowych.
Mieli udzielać wywiadów dla propagandowej telewizji
W jednym z nich opublikowanym 17 czerwca mieli opowiedzieć o rzekomej korupcji w ukraińskim wojsku i ostrzec innych Amerykanów, aby "przemyśleli dwa razy" o wstąpieniu do Sił Zbrojnych Ukrainy.
Opowiadają, że cztery tygodnie później zostali ponownie przeniesieni w inne miejsce. - Warunki tam były równie okropne: robale ugryzły je tak mocno, że nadal mamy blizny na plecach - mówią.
Obywatele Stanów Zjednoczonych Alex Dryuke i Andy Tai Gyuin zostali zwolnieni w ramach wymiany więźniów 21 września, kiedy zwolniono również obrońców Azowstalu i kilkadziesiąt innych Ukraińców.