Okazuje się, że przylot amerykańskich myśliwców do Polski nie ma żadnego związku z sytuacją na wschodniej granicy Ukrainy. - To są standardowe ćwiczenia (...) To nie jest szczególna reakcja na to, co dzieje się na granicy Ukrainy z Rosją lub na Krymie - przekazał na konferencji prasowej rzecznik Pentagonu John Kirby.
Obecność naszych sił w Polsce jest rotacyjna, co bardzo sobie cenimy i chwalimy. Jest to część tego programu - dodał.
Czytaj także: Jarosław Kaczyński zaciera ręce. Pojawił się nowy sondaż
Zaznaczył też, że rosyjskie siły zbrojne w pobliżu Ukrainy są obecnie większe niż w 2014 roku. - Z pewnością jest tam więcej rosyjskich żołnierzy niż w 2014 roku - przyznawał, nie podając jednak konkretnych statystyk.
Stany Zjednoczone uważają to rozmieszczenie wojsk za bardzo niepokojące i wzywają Rosję do wyjaśnienia swoich zamiarów - mówił Kirby.
Mariusz Błaszczak: Wzmacniamy bezpieczeństwo naszego regionu
Wcześniej do przylotu amerykańskich samolotów do Polski odnosił się minister obrony- Mariusz Błaszczak.
Dzisiaj do Polski przyleciało kilkadziesiąt samolotów F-15 i F-16. US_EUCOM (dowództwa amerykańskich wojsk w Europie - przyp. red.) ćwiczy szybki przerzut sił powietrznych w Europie z wykorzystaniem między innymi polskich lotnisk. Wspólnie ćwicząc, wzmacniamy bezpieczeństwo naszego regionu #StrongerTogether - podkreślił na Twitterze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.