Od momentu, w którym nowelizacja prawa farmaceutycznego trafiła na biurko prezydenta, trwają spekulacje, czy Andrzej Duda zdecyduje się ją podpisać, czy nie. On sam wielokrotnie podkreślał, że jego wątpliwości budzi choćby to, że antykoncepcja awaryjna będzie dostępna bez recepty dla młodzieży od 15 roku życia.
Ten argument w miniony czwartek podnosiła prezydencka minister Małgorzata Paprocka. - Tu wchodzimy w konstytucyjne gwarancje ochrony zdrowia dzieci, prawa rodziców — wskazywała w rozmowie z dziennikarzami TOK FM. Z misją rozwiania wątpliwości głowy państwa przybyły do Pałacu Prezydenckiego posłanki Lewicy.
Pan prezydent przyjął sporo naszych argumentów, z częścią absolutnie się zgodził. Ma parę wątpliwości, które musi rozstrzygnąć w swoim sumieniu, pewnie jeszcze w dyskusjach z doradcami i doradczyniami — mówiła po tym spotkaniu Anna Maria Żukowska, cytowana przez Super Express.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityczka Lewicy podkreśliła, że prezydent nie zdradził ku jakiemu rozwiązaniu się składa.
Zapowiedź Ministerstwa Zdrowia
Politycy koalicji rządzącej mają świadomość, że prezydent może zawetować ustawę. Dlatego, mają plan awaryjny. Konkretnie ma go minister zdrowia Izabela Leszczyna. Szefowa resortu zdrowia wielokrotnie podkreślała, że nie rozumie, dlaczego prezydent jest głuchy na głos ekspertów, którzy wskazują, że "ta tabletka jest bezpieczną antykoncepcją awaryjną".
Mamy przygotowane rozporządzenie, rozmawiam z farmaceutami, z Izbą Aptekarską. Ta tabletka będzie dostępna na podstawie recepty farmaceutycznej — zapowiedziała Leszczyna na antenie RMF FM.
Szefowa resortu zdrowia zapowiedziała również, że farmaceuci nie będą mogli w tym przypadku zasłaniać się klauzulą sumienia, bo w przypadku tabletki "dzień po" nie ma mowy o usuwaniu ciąży, ale nie dopuszczeniu do niej.
Czytaj też: Ceny prądu w górę. Oszczędzanie nie będzie łatwe
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.