Autorzy nagrania "Prank with President of Poland Andrzej Duda" (ang. "Prank na Prezydencie Polski Andrzeju Dudzie") to Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoljarow. Są znani z robienia telefonicznych żartów osobom publicznym, do których dzwonią, podając się za różne sławne postacie, a następnie upubliczniają treść rozmowy w internecie.
Materiał z rozmowy z Andrzejem Dudą został opublikowany 14 lipca. Miała trwać kilkanaście minut i dotyczyć między innymi pandemii COVID-19 oraz wyborów prezydenckich. Jak zapowiada Pałac Prezydencki, okoliczności pojawienia się rozmowy w sieci zostaną zbadane przez służby.
Telefon zweryfikowany został przez polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych jako prawdziwy. Nie budził podejrzeń służb w Pałacu Prezydenckim. Nie wzbudził też czujności szefa gabinetu prezydenta odpowiedzialnego za sprawy zagraniczne i szefa gabinetu prezydenta ministra Krzysztofa Szczerskiego – poinformował przedstawiciel Kancelarii Prezydenta w rozmowie z "Wirtualną Polską".
Michał Wróblewski nieoficjalnie poinformował na Twitterze, że za błąd obwiniono Krzysztofa Szczerskiego, szef gabinetu Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. "Wirtualna Polska" powołuje się na anonimowego polityka PiS, który wyrazi opinię, że Szczerski powinien podać się do dymisji.
Czy prezydent ją przyjmie? Nie musi. Ale to Szczerski zawalił, a sytuacja jest na tyle poważna, że nie wyobrażam sobie, żeby nie zostały wyciągnięte konsekwencje personalne –cytuje treść rozmowy "Wirtualna Polska".
Youtuberzy wkręcili prezydenta Andrzeja Dudę
Kuzniecow i Aleksiej Stoljarow dopytywali Andrzeja Dudę, jak jego kraj radzi sobie w obliczu pandemii COVID-19. Na taśmie słychać przekonywanie, że sytuacja jest dobra, a koronawirus nie wpłynie na przebieg wyborów prezydenckich.
Prezydent Polski argumentował, że w kraju zachorowało jedynie 38 tys. z 38 milionów obywateli. Na nagraniu padły również pytania o to, czy głównym źródłem zarażeń są Rosjanie. Rozmówca stwierdził, że w Polsce przebywa wiele osób z Ukrainy, jednak sytuacja jest opanowana.
Obecnie? Trudno powiedzieć. To może być Ukraina, bo mamy wielu ludzi z Ukrainy w naszym kraju. Więc to może być Ukraina, ale nie mamy zbyt wielu przypadków (koronawirusa – przyp. red.), sytuacja jest opanowana – brzmi odpowiedź Andrzeja Dudy.
Osoby z nagrania rozmawiały również na temat społeczności LGBT. Mężczyzna udający Sekretarza Generalnego ONZ stwierdził, że rozmawiał dzień wcześniej z Donaldem Tuskiem. Polityk miał wyrazić obawy, że w Polsce dojdzie do dyskryminacji mniejszości seksualnych. Jednak rozmówca zapewnił o swoim szacunku do wszystkich osób oraz wyraził opinię, że Tusk nie darzy go sympatią.
On mnie nie lubi – powiedział Andrzej Duda.
Przeczytaj także: Donald Trump pogratulował reelekcji "przyjacielowi Andrzejowi Dudzie"
Rozmowa dotyczyła także kwestii polsko-rosyjskich, takich jak usuwanie pomników bohaterów Armii Czerwonej. Następnie padło pytanie o stosunki z Ukrainą oraz czy Polska rozważa zabieganie o odebranie terenów dawnych Kresów Wschodnich – m.in. Lwowa. Andrzej Duda wyraził zdziwienie i stanowczo zaprzeczył.
Nie ma o tym dyskusji w Polsce. Teraz to część Ukrainy. Koniec kropka. To nie jest obiekt rozmowy politycznej w Polsce. Nie rozmawiamy o tym. Nie ma w Polsce żadnej siły politycznej z takim postulatem – oświadczył prezydent Polski.
Fałszywy Sekretarz Generalny ONZ oznajmił też, że dzwonił do niego Rafał Trzaskowski. Kandydat KO miał spytać o gratulacje po wyborach prezydenckich, jednak Andrzej Duda zaprzeczył, żeby wyniki sondażowe w którymkolwiek momencie wskazywały na taki finał wyborów.
Jak wcześniej dowiedzieliśmy się, jest planowane wydanie oświadczenia w tej sprawie. W programie Tłit Wirtualnej Polski Radosław Fogiel, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział natomiast, że "będzie odpowiedź kancelarii prezydenta”.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.