Prezydent Andrzej Duda nie podpisał nowelizacji ustawy o antykoncepcji awaryjnej, która zakładała dostęp do tabletki "dzień po" bez recepty dla osób powyżej 15. roku życia. W piątek o wecie prezydenta poinformowała jego kancelaria.
Prezydent, wsłuchując się w szczególności w głos rodziców, nie mógł zaakceptować rozwiązań prawnych umożliwiających dostęp dzieci poniżej osiemnastego roku życia do produktów leczniczych do stosowania w antykoncepcji bez kontroli lekarza oraz z pominięciem roli i odpowiedzialności rodziców - poinformowano w uzasadnieniu decyzji.
Przypomnijmy, już w połowie marca prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy ws. dostępności tabletki "dzień po" bez recepty, ponieważ – jak stwierdził – wprowadza ona "niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady". Zdaniem prezydenta, pigułka jest "bombą hormonalną", a udostępnienie jej bez recepty nieletnim dziewczętom – "daleko idącą przesadą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Innego zdania jest Izabela Leszczyna, szefowa resortu zdrowia, która uważa, że ktoś wprowadził prezydenta Dudę w błąd. Jak podkreśliła, tabletka jest dostępna w 25 krajach Unii Europejskiej bez recepty i bez żadnych ograniczeń. Wyjątkiem jest jedynie Irlandia, gdzie pigułka jest dostępna od 16. roku życia.
Leszczyna przekonywała, że podpisanie ustawy nie sprawi, iż nastolatki tłumnie ruszą do aptek, by wykupić wspomniane pigułki. – Jeśli powiemy, że będzie dostępna od 18. roku życia, to będziemy takimi hipokrytami, obłudnikami, jakimi są, niestety, posłowie konserwatywni, którzy udają, że nie ma aborcji pokątnych i udają, że kobiety nie kupują tych tabletek w receptomatach – oceniła.
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w ubiegłym roku 2 procent recept wystawionych na tabletkę "dzień po" dotyczyło osób między 15. a 17. rokiem życia. Mowa zatem o 1937 tabletkach.
Plan awaryjny
Leszczyna spodziewała się, że prezydent nie podpisze nowelizacji Prawa farmaceutycznego. Dlatego Ministerstwo Zdrowia przygotowało "plan B", jakim jest recepta wypisana przez farmaceutę (nie dotyczy to techników farmacji).
Mamy przygotowane rozporządzenie, rozmawiam z farmaceutami, z Izbą Aptekarską. Ta tabletka będzie dostępna na podstawie recepty farmaceutycznej – zaznaczyła Leszczyna.
Tabletka "dzień po" – co warto wiedzieć?
Preparat ellaOne, czyli tzw. pigułka "dzień po", ma zapobiegać ciąży, ale – jak podkreślają eksperci – nie jest tabletką wczesnoporonną (jej zadaniem jest niedopuszczenie do ciąży, a nie - usuwanie jej). Pigułka zawiera 30 miligramów octanu uliprystalu, czyli tzw. modulatora receptora progesteronu, który działa poprzez opóźnianie lub zahamowanie owulacji.
Jak podkreślają ginekolodzy, faktem jest, że zażycie tabletki wiąże się z przyjęciem "dość dużej dawki hormonów". Dlatego pigułki nie stosuje się regularnie, a w wyjątkowych sytuacjach: po odbyciu stosunku płciowego bez zabezpieczenia bądź w przypadku, gdy zawiodła inna metoda antykoncepcji. Nie bez przyczyny nazywana jest "antykoncepcją awaryjną".
Co do powikłań - na sprzedanych w ubiegłym roku 252 tys. tabletek z substancją octan uliprystalu, zgłoszone były trzy powikłania – zapewniła niedawno Izabela Leszczyna.
Tabletkę należy przyjąć do 120 godzin (do pięciu dób) od stosunku płciowego. Z każdą godziną, upływającą od stosunku, jej skuteczność maleje.
Od lipca 2017 r. tzw. tabletki dzień po w Polsce dostępne były tylko na receptę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.