Przy skwerze Praw Kobiet, bo taką nazwę od czasu czarnych protestów nosi oficjalnie krakowski placyk zlokalizowany na wprost siedziby Prawa i Sprawiedliwości, w środowy wieczór zebrało się kilkadziesiąt kobiet.
W ten sposób protestowały przeciwko kolejnej śmierci ciężarnej, do której doszło w szpitalu położniczym w Nowym Targu. Tym razem ofiarą drakońskiego prawa została Dorota z Bochni, której w 20 tygodniu ciąży niespodziewanie odeszły wody płodowe.
Zamiast ratować kobietę, lekarze z Nowego Targu zalecili jej leżenie z nogami w górze, by "wody mogły z powrotem napłynąć".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota nie żyje. Zabiła ją restrykcyjna ustawa antyaborcyjna i politycy i polityczki, którzy na to pozwolili. Co to za kraj, w którym kobiety umierają? - komentowała jedna z protestujących.
A inna dodała: "Od wielu miesięcy krzyczymy: "Ani jednej więcej". Nie chcemy już więcej cierpienia, kolejnych umierających kobiet! Jesteśmy tu, aby uczcić pamięć Doroty, zapalić świeczki, pobyć razem w dniu, w którym kolejny raz słyszymy o śmierci".
Jedną z kobiet obecnych na środowym proteście była posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek, prywatnie mama dwójki maluchów, która oficjalnie zapowiedziała kontrolę NFZ w nowotarskiej placówce. Zwróciła też uwagę, że w szpitalu, w którym zmarła Dorota w radzie społecznej zasiada więcej księży niż kobiet.
Zarzuty protestujące wprost formułowały także w stronę lekarzy: "Dziś nie możemy zrzucać wszystkiego na wyrok TK. Dziś musimy zrozumieć, że to była wina lekarzy, którzy nie pomogli jej i nie pozwolili szukać pomocy gdzie indziej" - podkreślała jedna z aktywistek, a inna dodała: "Jesteście tchórze w lekarskich kitlach ".
Kolejna demonstracja w Warszawie zapowiadana jest na 14 czerwca pod pomnikiem Mikołaja Kopernika. Jej organizatorkami są kobiety z Aborcyjnego Dream Teamu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.