Anna Lewandowska w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" zabrała głos na temat aborcji. Wyznała, że jest osobą wierzącą i sama nie zdecydowałaby się na usunięcie ciąży.
Jestem osobą wierzącą, moja mama nakręciła film o Stanisławie Leszczyńskiej, której dr Mengele kazał w Auschwitz zabijać każde nowo narodzone dziecko. A ona w obozie była aniołem dla matek, odebrała 3 tys. porodów. To jest przecież nasza rodzina. Ciocia mojej mamy. Dlatego sama nie zdecydowałabym się na aborcję. Ale szanuję to, że ktoś może mieć inne zdanie - podkreśliła.
Omówienie wywiadu znalazło się m.in. na stronie tygodnika "Do Rzeczy". Artykuł został opublikowany na Facebooku z tytułem "Lewandowska: Jestem osobą wierzącą. Nie zdecydowałabym się na aborcję". "Żona najlepszego polskiego piłkarza w jasny sposób zadeklarowała, że jest przeciwniczką aborcji" - napisał portal w opisie.
Pod wpisem pojawił się komentarz Mateusza Morawieckiego. "To nie jest (tylko) kwestia bycia wierzącym – to jest po prostu etyczne podejście do ludzkiego życia" - napisał premier. Na komentarz Morawieckiego błyskawicznie zareagowało ponad 2 tys. osób. Jednak po około godzinie od publikacji wpis premiera zniknął z Facebooka.
Nikt nie powinien zmuszać kobiety do heroizmu. Jestem osobą wierzącą, w sytuacji "próby" zapewne nie poddałabym się aborcji - ale jeśli od tego zależałoby moje życie i przyszłość moich córek? Nie wiem. Wiem na pewno, że nikt nigdy nie powinien nikomu narzucać – ani jednej, ani drugiej decyzji - powiedziała wcześniej Lewandowska w rozmowie z Gazeta.pl.
Zobacz także: Zaostrzenie kar za aborcję? Bosak o nowym projekcie ustawy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.