Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 

Anna W. zamordowała męża. Dramatyczne chwile na sali sądowej

32

Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że Anna W. jest winna zamordowania swojego męża. Kobieta nie była w stanie spokojnie wysłuchać wyroku. Kilka razy mdlała na sali sądowej. Konieczna była nawet interwencja służb medycznych.

Anna W. zamordowała męża. Dramatyczne chwile na sali sądowej
Anna W. zemdlała na sali sądowej. Policjanci musieli ją cucić (Pexels, Mateusz Dach)

Do zabójstwa doszło w marcu (5.03) w jednej z kamienic przy ul. Miedzianej na warszawskiej Woli. Ratownicy znaleźli ciało Dariusza W. z ranami kłutymi. Jego żona, Anna W. twierdziła, że mężczyzna sam zadał sobie śmiertelne ciosy.

Policja zatrzymała jednak kobietę, której prokuratura postawiła zarzut zabójstwa. Anna W. od początku nie przyznawała się do zarzucanych jej czynów i konsekwentnie podtrzymywała wersję o samobójstwie męża.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Przekopali miejsce, gdzie stała szubienica. Niesamowite odkrycie

Sąd nie dał wiary jej twierdzeniom. Mimo braku bezpośrednich, twardych dowodów skazał kobietę na 12 lat pozbawienia wolności. To wyrok zgodny z oczekiwaniami prokuratury.

Dramatyczne sceny na sali sądowej

Gdy w sali Sądu Okręgowego w Warszawie odczytywano wyrok i uzasadnienie, Anna W. nie potrafiła ukryć emocji. Kobieta osunęła się na ziemię, a następnie zaczęła głośno płakać.

Sąd rozumie, że jest pani w emocjach, ale proszę się uspokoić. Inaczej opuści pani salę – mówiła przewodnicząca składu sędziowskiego, cytowana przez dziennikarzy "Super Expressu".

Upomnienia na niewiele się jednak zdały. Konieczna była interwencja pielęgniarki i kilkuminutowa przerwa. Dopiero po niej sędziowie odczytali do końca uzasadnienie do wyroku.

Według sądu, wyjaśnienia Anny W. wykluczają się z innymi faktami. Sąd wziął pod uwagę m.in. zeznania biegłych, którzy wskazali, że Dariusz W. musiałby najpierw zadać dwa ciosy w szyję, po czym wyjąć nóż z rany i położyć na kanapie, żeby potwierdzić wersję Anny W.

Wyjaśnienia oskarżonej, zeznania świadków i opinie biegłych, to taki sam dowód, jak każdy inny. Te nie są ze sobą spójne. Gdyby pokrzywdzony, stojąc twarzą w kierunku szafki dźgnął się dwukrotnie w szyję, w kuchni nie byłoby tyle krwi, a oskarżona nie miałaby jej na ubraniu - uzasadniał wyrok sąd.

Według sądu zachowanie Anny W. (m.in. brak pomocy mężowi) nie świadczy o jego samobójstwie. Dodatkowo kobieta miała zacierać ślady.

Dodajmy, że wyrok jest nieprawomocny. Stronom przysługuje odwołanie.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić