Ciało malucha unoszące się na wodzie około godziny 7:00 znalazł spacerowicz. Na miejscu szybko pojawiły się służby. Dziecko wydobyto z jeziora i przystąpiono do reanimacji.
Niestety chłopca nie udało się uratować. W chwili tragedii jego rodzice spali w domku oddalonym od jeziora o jakieś 500 metrów.
Ukraińska para usłyszała już zarzuty. "Składali oszczędne wyjaśnienia" - mówi prokurator Marcin Kubiak cytowany przez "Super Express".
Prokurator chciał, by trafili za kratki
Prokurator wnosił o to, by rodzice Władysława trafili za kratki. Tak się jednak nie stanie. Sąd nakazał natychmiastowe zwolnienie matki i ojca 2-latka.
Zastosował przy tym wolnościowe środki - zdradza prokurator Kubiak.
Rodzice Władysława mają zabrane paszporty. Dostali zakaz opuszczania Polski, a ponadto dwa razy w tygodniu muszą pojawiać się na komendzie.
Czytaj także: Koszmar na Śląsku. 74-latek wpadł do studni
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.