Wielu właścicieli psów podczas leśnych spacerów puszcza luzem zwierzę, by to mogło się swobodnie wybiegać. Warto jednak pamiętać, że las czy dziko położona łąka to nie wybieg dla psów i często na tych terenach spotkać można inne zwierzęta.
W trosce o ich dobro, warto trzymać swojego pupila na smyczy. Taka postawa często może uchronić go przed niebezpiecznym spotkaniem na przykład z dzikiem, ale też pomoże bezpiecznie czuć się innym mieszkańcom lasu, szczególnie wiosną.
Czytaj także: "Nie podejmujcie interwencji". Apel leśników
O tym, jak ważne jest to w tym okresie przypominają leśnicy. W swoim apelu zwracają uwagę na dobrostan małych koźlątek, które pozostawione na łące przez swoje mamy w starciu z naszym psem mogą znaleźć się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Matka natura najlepiej wie, jak zadbać o młode. Dlatego wiedząc, jak bezbronne są koźlaki tuż po urodzeniu, wyposażyła je w specyficzny system obronny: specjalne umaszczenie, całkowity brak zapachu, umiejętność pozostawania w bezruchu - czytamy w poście Lasów Państwowych.
To informacja, którą warto powtarzać tak by trafiła do wszystkich, bo wciąż zdarzają się sytuacje, w których ktoś zabiera małe koźlątko z łąki myśląc, że porzuciła go matka, podczas gdy ono w ten sposób uczy się samodzielności.
W tym czasie samica żeruje, nabiera sił, a co kilka godzin wraca do młodego na karmienie. Jeśli nie znajdzie go tam, gdzie go zostawiła, jego szanse na dorastanie w naturalnym środowisku maleją.
Dlatego nie puszczajcie swoich psów luzem w lesie. Spłoszone koźlę może opuścić miejsce, w którym zostało pozostawione. Jeśli natkniecie się w lesie na młode - nie próbujcie ich ratować! - apelują leśnicy.