Wojna w Ukrainie trwa od ponad dwóch lat. Rosjanie bezpardonowo zaatakowali naszego wschodniego sąsiada w lutym 2022 roku. Nieoczekiwanie, po kilkunastu miesiącach walk, rozpoczęło się również atakowanie przygranicznych obwodów w Rosji.
Czytaj więcej: Rosjanin mówi, co zaskoczyło go w Polsce. "Jestem w szoku"
Szczególnie narażony na ataki jest obwód biełogrodzki. Początkowo napastnikami byli m.in. członkowie Legionu Wolności Rosji. Szybko okazało się, że również ukraińskie wojsko atakuje kraj Władimira Putina używając do tego dronów. W szczególności pod ostrzałem była infrastruktura krytyczna Rosjan.
Jak informują rosyjskie niezależne media, aktywiści z obwodu woroneskiego i biełgorodzkiego zwrócili się do prezydenta Władimira Putina i Ministra Obrony Narodowej ze skargą dotyczącą codziennych ostrzałów i ataków dronów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie mówią, jak żyje się na atakowanych terenach
Chcemy, aby nasze dzieci nie bały się wychodzić na dwór, aby nie słyszały dźwięków syreny! Dzieci nie chodzą do przedszkoli, szkół, są zamykane. Chcemy spokojnego życia - cytuje mieszkańców portal theins.ru. Apel wystosowano poprzez telegramowy kanał VKontakte.
Z relacji mieszkańców wynika, że nie tylko tracą domy i samochody, ale również brakuje żywności i leków. Część mieszkańców opuściła teren po rozpoczęciu ostrzału, ale nie otrzymali zwrotu kosztów zakwaterowania w bezpiecznym miejscu.
Po 22 maja byliśmy zmuszeni opuścić nasz dom. Dom został uszkodzony w wyniku ostrzału. Remont nigdy nie został całkowicie ukończony. Sam proces był straszny. W marcu tego roku byliśmy zmuszeni opuścić wynajęte mieszkanie ze względu na masowy ostrzał z sąsiedniego obwodu. Teraz nasza wioska została praktycznie zmieciona z powierzchni ziemi. Odmówiono nam rekompensaty za czynsz. Ale rachunki za śmieci są naliczane regularnie.
Pod apelem miało się podpisać już 2 tysiące osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.