Pożary wybuchły w lasach w pobliżu Manavgat, Alanyi, Adany, Mersin, Bodrum i Marmaris. Niestety zdewastowane są dziesiątki domów, pól i zagród w kilku wsiach - zaznacza rmf24.pl.
Według wstępnych informacji zginęło 150 sztuk bydła i tysiąc owiec, spalonych jest 600 hektarów gruntów rolnych i 50 hektarów szklarni - powiedział turecki minister rolnictwa Bekir Pakdemirli cytowany przez wspomnianą rozgłośnię.
W Bodrum ewakuowany został hotel. Wszystko po to, by zagwarantować turystom pełne bezpieczeństwo.
Do walki z żywiołem zadysponowano przeszło 4 tys. strażaków. Uruchomiono też helikoptery i samoloty.
W wyniku pożarów zmarły co najmniej cztery osoby. 183 poszkodowanych trafiło do szpitala.
Jak doszło do pożaru w Turcji?
Na razie nie wiadomo, co dokładnie było przyczyną pożaru. Władze tureckie twierdzą, że "nie można wykluczyć przestępczego źródła ognia".
W sieci pojawia się mnóstwo nagrań i zdjęć ukazujących szalejący żywioł. Kilka fotografii otrzymaliśmy od czytelniczki, która przebywa około 10 kilometrów od Manavgat.
Pożar dotarł w odległości ok. 5-6 km od naszego hotelu. Na tę chwilę wszystko wydaje się lepsze, niż było wczoraj. Miejsowi mówią, że pożar jest pod kontrolą - napisała w piątek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.