Bochnia. Szkielety "czarownic" odkryte pod płytą rynku głównego
Końcem 2020 roku, podczas prac archeologicznych na rynku głównym w Bochni (województwo małopolskie), znaleziono dwa szkielety. Podejrzewano, że mogą one należeć do kobiet podejrzanych o czary, które zostały spalone na stosie w XVII wieku. Teraz o nadpalonych kościach mówi w rozmowie z RMF24 prowadzący badania archeolog Marcin Paternoga.
Czytaj także: Nudziło go odśnieżanie. Nagranie stało się hitem
Bochnia. Egzekucje "czarownic" dokonywane były na rynku
Mamy tutaj dwa szkielety, one są w nawarstwieniach XVI-XVII-wiecznych. Te kości są przepalone. W źródłach pisanych znaleźliśmy informacje, że na płycie rynku w Bochni dokonano 13 egzekucji spalenia czarownic - powiedział archeolog Marcin Paternoga w rozmowie z RMF24.
Badacze sprawdzają, czy w pobliżu nie ma kolejnych ludzkich szkieletów. Jeśli zostałyby znalezione, umocniłaby się hipoteza o tym, że pochodzą z egzekucji wykonywanych na rynku w Bochni.
Czytaj także: Koszmar nad polskim stawem. "Krew leciała z oczu"
Małopolska. Mroczna historia Bochni
W "roczniku Bocheńskim" z 1995 roku, w artykule Anetty Stachoń, zatytułowanym "Wspólniczki Diabła. Czarownice z Bochni, Wiśnicza, Uścia Solnego i okolicznych wsi" opisana jest egzekucja czarownic w 1679 roku. Autorka podaje konkretne dane straconych kobiet. Były to: Regina Wierzbicka z Prandocina, Maryna Mazurkowa i Borucina z Niedar nad Wisłą, przy czym dwie ostatnie miały być nauczycielkami pierwszej. Oskarżano je o dzieciobójstwo. Co więcej, Regina Wierzbicka miała też kupić niemowlę, by tym samym skłonić mężczyznę, w którym się kochała, do małżeństwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.