Podstawą bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych jest arsenał broni jądrowej zorganizowany w tak zwaną triadę jądrową składającą się z bombowców strategicznych, okrętów podwodnych z napędem jądrowym przenoszących rakiety balistyczne i międzykontynentalnych rakiet balistycznych bazowania lądowego. Wiele ze środków przenoszenia głowic jądrowych zostało wprowadzonych do uzbrojenia jeszcze w czasie zimnej wojny i teraz wymaga zastąpienia. Bombowce B-1B Lancer i B-2A Spirit zostaną zastąpione przez B-21 Raider. Okręty podwodne typu Ohio zostaną zastąpione typem Columbia. Bombowce i okręty są już produkowane. Najnowszym elementem modernizacji amerykańskiej triady jądrowej jest nowy strategiczny pocisk balistyczny LGM-35A Sentinel.
Nowe pociski zastąpią wprowadzone do służby w latach siedemdziesiątych pociski Minuteman III. W trakcie służby wiele elementów samej rakiety, jak i głowicy jądrowej zostało zmodernizowanych – niektóre nawet po kilka razy – jednak nie da się ukryć faktu, że te pociski mają już pięćdziesiąt lat i coraz trudniej jest je utrzymywać w dobrym stanie technicznym. Tym bardziej że wiele elementów nie jest już produkowanych. Po analizie alternatyw przeprowadzonej w 2014 roku dowództwo amerykańskich sił powietrznych podjęło decyzję o konieczności wprowadzenia do uzbrojenia pocisku strategicznego nowego typu.
Nowy pocisk byłyby w stanie sobie poradzić z obecnymi i przewidywanym w przyszłości środkami obrony przeciwrakietowej, pozwoli utrzymać w gospodarce zdolności do produkowania uzbrojenia tego rodzaju, będzie bardziej niezawodny, będzie miał budowę modułową, a jego utrzymanie będzie tańsze niż poprzedników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chociaż dowódcy wojskowi byli zdecydowani na wymianę pocisków, politycy się wahali. Został zlecony dodatkowy audyt mający wykazać, czy lepiej jest opracować zupełnie nowe pociski już teraz, czy jeszcze wydłużyć służbę Minutemanów III. Rozważano między innymi rozmontowanie 200 pocisków, aby pozyskanie z nich części zamienne posłużyły do napraw pozostałych 200 pocisków. W tej chwili USA ma łącznie około 400 pocisków tego typu. Ostatecznie udało się polityków przekonać o konieczności kupienia nowych pocisków balistycznych, chociaż nie wiadomo jeszcze, w jakiej ilości. Departament Obrony chciałby zakupić łącznie 642 pociski LGM-35A Sentinel tak, aby zawsze w gotowości do odpalenia pozostawało 400 sztuk. Pozostałe w tym czasie przechodziłyby przeglądy i naprawy.
W odróżnieniu od starych Minutemanów III, Sentinele będą miały konstrukcję modułową i oprogramowanie o otwartej architekturze. W przyszłości pozwoli to na wymianę pojedynczych przestarzałych elementów bez konieczności opracowywania nowego pocisku. Dzięki temu zmniejszy się koszt utrzymania pocisków w całym czasie służby i zwiększy się elastyczność w zakresie potencjalnej ich modernizacji. Natomiast otwarta architektura oprogramowania da siłom powietrznym całkowitą kontrolę nad kodami źródłowymi i możliwość łatwego wprowadzania zmian bez oglądania się na producenta. Dzięki temu w razie modernizacji różni dostawcy będą mogli rywalizować o kontrakt, a USAF nie będzie ograniczony jedynie do propozycji koncernu Northrop Grumman, który jest producentem rakiety.
Dzięki nowym pociskom zwiększy się także bezpieczeństwo. W tej chwili, gdy naprawy lub modernizacji wymaga umieszczona na czubku głowica rakiety, konieczne jest odsunięcie włazu silosu i odkrycie rakiety. To powoduje zagrożenie związane z możliwością nieuprawnionej obserwacji, jak wygląda głowica lub silos, a także związane z możliwym wtargnięciem lub inną próbą zniszczenia odsłoniętej rakiety.
Z tego powodu, w przypadku prowadzenia takich prac, każdorazowo do ochrony rakiety przydziela się dodatkowe oddziały ochrony. Dzięki modułowej budowie nowych pocisków, wszystkie prace serwisowe będą mogły być prowadzone przy zamkniętych silosach, co nie tylko zwiększy bezpieczeństwo samych pocisków, ale prawdopodobnie pozwoli również na poczynienie pewnych oszczędności związanych z redukcją sił ochrony.
Dodatkowe oszczędności związane z redukcją liczby osób wymaganych do obsługi pocisków będą możliwe do osiągnięcia dzięki zmniejszonej usterkowości nowych pocisków oraz zmniejszeniu liczby stanowisk odpalania pocisków w trzech bazach strategicznych pocisków balistycznych. Rakiety Sentinel zostaną rozmieszczone w trzech bazach: F.E. Warren w stanie Wyoming, Malmstrom w Montanie i Minot w Dakocie Północnej – tych samych, gdzie dzisiaj stacjonują pociski Minuteman III.
W tej chwili w każdej z tych baz znajduje się 15 stanowisk odpalania pocisków. Wszystkie działają przez całą dobę przez 365 dni w roku. W każdym stanowisku służy dwóch żołnierzy. Wprowadzając większe ucyfrowienie, możliwe będzie kontrolowanie większej liczby nowych rakiet z jednego stanowiska odpalania, a tym samym zmniejszenie liczby stanowisk i potrzebnych do tego żołnierzy.
Sentinel będzie również oferował większe możliwości bojowe. W obecnych pociskach Minuteman III paliwo rakietowe mieści się w ciężkich stalowych zbiornikach. Nowe rakiety są produkowane z wykorzystaniem lżejszych materiałów kompozytowych. Zaoszczędzona masa pozwala na zainstalowanie w głowicy większego ładunku lub wydłużenie zasięgu z takim samym ładunkiem. W tym kontekście szczególne znaczenie nadaje się możliwości zainstalowania w głowicy nowych środków samoobrony, które będą zdolne do oszukania rosyjskich i chińskich systemów obrony przeciwrakietowej.
Czytaj także: Bombowiec krążył nad Europą. To wyraźny znak dla Putina
Możliwość przenoszenia większych ładunków oznacza również możliwość uzbrojenia rakiety w większą liczbę naprowadzających się niezależnie głowic jądrowych. Co do zasady jedna rakieta będzie uzbrojona w pojedynczą głowicę jądrową. Jednak w razie zmiany sytuacji geopolitycznej możliwe będzie uzbrojenie Sentineli w trzy głowice, z których każda będzie mogła zaatakować inny cel. Ewentualnie, w razie konieczności wprowadzenia oszczędności, mniejsza liczba pocisków będzie mogła przenosić tę sama liczbę głowic jądrowych co obecnie.
Pociski Sentinel będą uzbrojone w głowice termojądrowe (wodorowe) W87-0 o mocy 300 kt. Począwszy od początku przyszłej dekady do uzbrojenia zostaną wprowadzone głowice W87-1 o mocy 475 kt. Głowice jądrowe są przenoszone wewnątrz pojazdów powrotnych Mk21, które umożliwiają ponowne wejście głowic w atmosferę ziemską, zabezpieczając je przed spaleniem.
Stany Zjednoczone wykorzystują pociski międzykontynentalne z głowicami jądrowymi od 1959 roku. Szczegółowe dane pocisków będących obecnie w służbie, a tym bardziej dopiero planowanych, są tajne, jednak wiadomo, że ich zasięg wynosi ponad 10 000 kilometrów, co oznacza, że ze swoich stanowisk startowych w trzech wymienionych wcześniej bazach są w stanie zaatakować wszystkie kluczowe cele na terytorium potencjalnych przeciwników, zwłaszcza Rosji i Chin. Od momentu odpalenia do uderzenia w cel upływa około 30 minut. Po wydaniu komendy do startu uruchamiają się silniki rakietowe, które pracują przez około 3 minuty, rozpędzają rakietę do około 24 000 km/h. Po wyczerpaniu się paliwa rakieta kontynuuje lot po trajektorii balistycznej.
Na szczycie paraboli następuje oddzielenie głowicy (lub kilku głowic) od korpusu rakiety i jej lot do zaprogramowanego celu. W górnym odcinku lotu rakieta wychodzi poza atmosferę ziemską, w szczytowym punkcie może to być nawet 1100 km od Ziemi. Po odpaleniu, rakiety nie można odwołać, przekierować na inny cel lub wydać komendy do samozniszczenia.
Pociski strategiczne bazują w specjalnie wzmocnionych silosach, które mają wytrzymać wszystko poza bezpośrednim wybuchem jądrowym. I mowa tu o naprawdę bliskiej eksplozji liczonej co najwyżej w dziesiątkach, a nie setkach metrów. Między innymi z tego powodu w czasie zimnej wojny USA jak i ZSRR utrzymywały arsenały liczące tysiące rakiet balistycznych. Według amerykańskich planistów w każdy pojedynczy radziecki silos o znanej lokalizacji była wycelowana jedna lub dwie rakiety z głowicami jądrowymi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.